06 Sie 2007, 13:58
Witam.Po pierwsze - obojętnie co było zepsute w tym alternatorze,to jak odłączyłeś akumulator podczas pracy silnika,to teraz napewno diody uszkodzone.Podstawowa zasada - NIGDY NIE WOLNO odłączać akumulatora podczas pracującego silnika - w 99,9% powoduje to uszkodzenie diód.
Po drugie - napięcie ładowania (czy jest i jakie jest) sprawdza się w następujący sposób - Po dłuższym postoju samochodu(około 2 godzinki) mierzysz napięcie na akumulatorze.Powinno byc w okolicach 12V.Następnie uruchamisz silnik i ponownie mierzysz napięcie.Powinno być 14,4V a przy obciążeniu(np. włączone światła) powinno być w okolicach 13,5V.Jak napięcie jest wyższe(np. 16-19V) - napewno jest uszkodzony regulator.Jeżeli napięcie się nie zwiększyło i jest takie jak przy pomiarze na zgaszonym silniku,to najprawdopodobniej poszły diody(dodatkowo powinna zaświecic się lampka kontroli ładowania,ale nie zawsze - są wyjątki).
Po trzecie - sprawdzanie diód,najlepiej przez żarówkę(dioda powinna być sprawdzana pod obciążeniem).Zasilanie +12V podpinasz pod jedną stronę diody,drugą stronę diody podpinasz do żarówki na jedna stronę i druga stronę zarówki na -12V.Do pomiaru diód dodatnich i ujemnych mozna wykorzystać żarówkę 21W,a do diód wzbudzenia wystarczy 5 W.Mozna jeszcze sprawdzać diody na "zwarcie" za pomocą prostownika.Jeden przewód prostownika do jednej strony diody,a drugi do drugiej strony.No i końce przewodów prostownika lub diody nalezy zmienić i powtórzyć.Przewody prostownika do diód nalezy oczywiście przyłożyć tylko na moment.W jednym układzie podłączenia przewodów przewqody muszą zaiskrzyć,w drugą nie mają prawa.Jak iskrzą w obie strony - dioda uszkodzona.Tak samo z żarówką - w jedną stroę świeci,w drugą nie.Jak swieci w obie,to dioda jest uszkodzona.Należy równiez pamietać o ważnej zasadzie - obojetnie ile diód jest uszkodzonych w danym mostku,zawsze wymienia się wszystkie 3.Jak nie wymienisz razem wszystkich 3,tylko np. jedną,to już niebawem twoje problemy zaczną się od nowa.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...