REKLAMA
[/center]
Był lipiec 2009 roku. Czwartek, kolejny spot cabrio-clubu w Gdyni. Sezon wakacyjny więc zawitało kilku miłośników Fiata Barchetta. Była Violla, był Tomek z Ewą, regularnie zaczęli pojawiać się Madzia z Tomkiem. Na fajne spotkanie przyjechali nawet mili goście z Krakowa- Doti i Lobo. Wtedy to powoli zaczęła kiełkować myśl o zrobieniu czegoś innego. Naturalnym były rozmowy o wyjeździe do Włoch. Każdy miłośnik "łódeczki" jak popularnie nazywana jest Barchetta chce odwiedzić mekkę Fiata - Turyn. Miejsce gdzie narodził się pomysł na ten mały ale jakże szybki samochodzik. Magia miejsca gdzie czerpali inspirację projektanci Barchetty zafascynowała także nas - zwykłych użytkowników. Chęć przejechania się alpejskimi drogami które dały początek dynamicznej linii nadwozia, przejazd do San Remo gdzie jazda bez dachu jest równie naturalna jak oddychanie, czy wreszcie wizyta na torze Monza pod Mediolanem gdzie prędkość to jedyne słowo definiujące przyjemność zadecydowały o jednym. Jedziemy do Turynu.
Pozostało wybrać datę. Czerwiec 2010. Początkowo grupa kilku załóg przerodziła się w liczbę dwudziestu. Stało się jasne że początkowe marzenie o spędzeniu wakacji w Turynie zaczyna się przeradzać w fakt.
Ta wyprawa ma dla każdego inny cel. Wystarczy posłuchać tych którzy się wybierają......
Jeżeli masz ochotę nam pomóc - nie wahaj się
Jeżeli jako portal możecie pomóc to też zapraszamy.........
Chętnie przyjmiemy patronaty.
