Witam.
Mam "maleńki" problem...
tydzień temu kupiłem Audi A6 C5 2.5TDi Quattro w Niemczech.
Jeździłem autem przez kilka dni do pracy, po czym w piątek wieczorem zjechałem do Polski żeby przerejestrować auto, zrobić przegląd itp.
Całą drogę było wszystko ok, wszystko działało jak należy.
Dosłownie kilka km pod domem, zaczęła co jakiś czas migać
kontrolka akumulatora... dalej świeciła się przez jakiś czas i gasła, aż wkońcu zapaliła się na stałe po czym wyłączył mi się ESP... chwilę później ABS, Airbag aż wkońcu wszystko przestało działać...
Dojechałem na "zgaszonych" światłach jeszcze kilka km i auto przestało reagować na gaz... dodam że było to wczoraj w nocy, koło 2
Wyjechał po mnie teściu swoją wysłużoną Kią Shumą, podłączył swój akumulator... auto załapało, lecz paliła się na jego aku kontrolka akumulatora. Wyciągnęliśmy go spowrotem (dodam że w A6 jest 2 razy większy niż w Kia).
Zatrzymało się dwóch Panów którzy mieli kable rozruchowe... podpięliśmy je pod mój aku, auto załapało, odpaliło jednak po odpięciu kabli za chwilę zgasło... nawet kilkuminutowe ładowanie na kablach nic nie dało, za chwilę znów gasło.
Moje pytanie, co padło? Aku czy Alternator? ewentualnie jak to sprawdzić...
Dodam jeszcze że aku podłączyłem dzisiaj rano pod prostownik, lecz do tej pory po powiedzmy 4-5h ciągle ładuje...
Czekam na odpowiedź