A3 2004 TDI BKD - 186 tys. kmZakupilem ja w 2008 z przebiegiem okolo 100 tys. we Francji
Jezdze nia glownie po miescie, sporadycznie na autostradach
WYSTEPUJACE USTERKI:---od roku, czyli jakies 15 tys km wstecz, zaczela sie odzywac
dwumasa. Jezdze sobie dalej, ale wiem ze jej dni sa policzone... Koszty wymiany okolo
2 tys Euro---za 14 tys km trzeba bedzie wymienic
rozrzad - okolo 600 Euro---na autostradzie, zwykle
tuz po przekroczeniu 3 tys obortow, automatycznie
wylacza mi sie turbina (tzw. "notlauf") predkosc na zegarach okolo 170 km/h. Max jedzie okolo 210 km/h jesli dziala turbina. Zeby ponownie zaczela chodzic trzeba wlaczyc i wylaczyc silnik co przy duzych predkosciach wydaje sie dosc ryzykowne, ale jeszcze zyje.
---sporadycznie
silnik gasnie samoczynnie "na luzie", np podczas wjezdzania w rondo na sprzegle, zdarzylo mi sie kilka razy albo na postoju na swiatlach. Mechanik zaproponowal, zebym lal lepszej jakosci paliwo, a od siebie zaczalem dodatkowo jezdzic na obrotach wyzszych niz 2.5 tys. Zwykle zmienialem biegi tuz po przekroczeniu 2 tys zeby jej nie zylowac za bardzo. Poza tym ten silnik pracuje glosno na wysokich obrotach jak w traktorze, co jest zdumiewajace w tej klasie aut, wiec unikalem tego. Wydaje mi sie, ze jest lepiej gdy leje to lepsze paliwo i staram sie przyciskac ja codziennie powyzej 3 tys obrotow, zey sie jakies lopatki w turbinie przeczyszczaly z sadzy. Choc musze niezle straszyc ludzi na chodnikach tym warkotem silnika jak z odrzutowca.
---na
5 biegu gdy puszczam pedal gazu slychac jakies dziwne wycie, ale poza tym nic mu nie jest wiec wrzucam 6 bieg i jest cacy.
---
pas bezpieczenstwa odpina mi sie samoczynnie, widocznie nie zawsze sie zakleszcza dobrze i czasem sobie jade a tu nagle cos mnie po brzuchu smyra i przesuwa sie w kierunku klatki piersiowej...
---wymienilem juz
wentylatory chlodnicy ze 3 lata temu jak mi kiedys padly jadac w gory przy duzym upale, nagle spojrzalem przypadkiem na temp silinka dochodzaca do ponad 100 stopni C. Oczywiscie panika, ogrzewanie na full i jakos sie schlodzilo tak, ze potem zajechalem do domu z powrotem.
-poza tym wymieniana byla chlodnica? turbiny?, z ktorej wyciekl plyn i tak sobie jechalem kilka km... ale do mechanika dojechalem szczesliwie.
---w
podlokietniku od strony kierowcy w drzwiach popekala plastikowa wierzchnia warstwa i zrobila sie dziura, wymienilem na skorzane obicie.
---w
chodniczku od strony kierowcy jest juz dziura na wylot - musze wymienic
---nie dziala
czujnik zamkniecia dzwi pasazera i kiedys zatrzasnalem kluczyki przypadkiem - wyciagniecie kluczyka kosztowalo mnie 200 Euro.
---wymienialem juz ze 3 c
zujniki parkowania z tylu
---
szyberdach po uchyleniu zaczyna zgrzytac podczas jazdy, gdyw wylecialy jakies gumowe czesci tlumiace drgania.
---zacina sie silniczek od zamykania
wlewu paliwa i pozostaje otwarty
---kiedys wypinaly mi sie te
rury od intercoolera co powietrze sprezone przez nie przechodzi i musialem je wymienic na nowe.
Poza tym auto ma do malowania 2 zderzaki i nadkola przednie. Rodzi sie wiec pytanie.
Naprawiac czy sprzedac? Jesli naprawiac to myslalem zrobic to w Polsce, jesli dojade 1700 km. Wydaje mi sie ze tak, bo w sumie auto smiga dobrze mimo swoich dolegliwosci i nie ma ubytkow mocy.
Jak myslicie
ile bedzie kosztowal rozrzad i dwumasa w PL i czy w ogole sie oplaca mi robic to auto? A moze zrobic i sprobowac sprzedac we Francji?
[link do lacentrale.fr wygasł]Przyznam szeczerze, ze juz mam dosc tego VW i chce kupic cos z napedem na tylna os, zeby miec lepsze wrazenia podczas jazdy zwlaszcza na zakretach i rondach. Choc generalnie fajnie sie prowadzi to auto i mam do niego sentyment. Mimo to wolalbym jakies male BMW w benzynie bo i tak smigam po miescie. No chyba, ze radzicie lepiej naprawic moje jesli sie oplaca i pojezdzic nim jeszcze do 300 tys km? Tylko jak mi padnie turbina albo glowica to naprawa we Francji bedzie chyba wtedy nieoplacalna, a to jest silnik BKD?
Dziekuje z gory za odpowiedz fachowa.