persil91 napisał(a):W najbliższym czasie planuję zakup pierwszego autka, niestety nie mam w rodzinie nikogo, kto mógłby mi pomóc.
Zapewne pomogą Ci ludzie z forów klubowych danych marek. Jeśli Ci się poszczęści, to znajdzie się osoba, która wybierze się z Tobą na oględziny samochodu i doradzi (ale nie łudź się, że ktoś przejedzie z Tobą pół Polski
Za to kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów... czemu nie). Równie dobrze ktoś mieszkający w mieścinie, skąd pochodzi ogłoszenie którym się interesujesz, może podskoczyć i obadać samochód, czy oby na pewno warto się fatygować kilkadziesiąt/kilkaset kilometrów.
A jeśli nie znajdziesz nikogo do pomocy przy oględzinach, to pytasz sprzedawcę o możliwość podjechania do mechanika i zrobienie tam (na Twój koszt) diagnostyki (badanie grubości lakieru - chociaż to w sumie można samemu jeśli posiada się miernik, geometria zawieszenia, kompresja w silniku, odczyt błędów komputera itp.). Chociaż... ja i tak podjechałbym (to zależy jeszcze od kwoty, za jaką kupowałbym samochód) bez względu na to, czy kompetentna osoba pomaga mi kupić samochód czy nie.
persil91 napisał(a):1. Pierwsze pytanie to takie - jaki rocznik powinien mieć samochód, aby pojeździł bez większych wizyt przez kilka ładnych lat? Np. Fiat Punto z 1997, Matiz z 1998 albo Fiat Seicento też z tego roku? Akurat stoją pod moim blokiem
Rocznik nie determinuje stanu samochodu, ponieważ np. jedne samochody są lepiej wykonane a inne gorzej, mało tego - nawet jakby cały świat jeździł jedną identyczną marką i jednym identycznym modelem, pozostaje kwestia kto jak traktował swój samochód (w opisie oferty sprzedaży nigdy nie dowiesz się wszystkich faktów z życia samochodu), więc bez problemu auto z 1995r. może być w dużo lepszym stanie od tego z 2000r. Dlatego najlepiej skupić się na poznaniu stanu technicznego. Poza tym, bywają modele samochodów, gdzie starszy rocznik jest bardziej niezawodny i solidniej wykonany, niż nowszy.
persil91 napisał(a):2. Albo jeszcze inne pytanie - jakie powinno być pierwsze kryterium, które spowoduje, że przy aucie zatrzymamy się dłużej, że umówimy się z jego właścicielem?
Kiedyś myślałem, że przebieg, ale go da się zmienić...
W niektórych samochodach, dobrze znane są konkretne awarie, jakie mogą wystąpić po przekroczeniu określonego przebiegu. Wtedy przebieg może być jak najbardziej przydatny, aby np. utargować cenę (albo jak kto woli wręcz ominąć dany model, jeśli sprzedawca nie wspomniał o naprawie w/w awarii), tzn. o ile jesteś na 100% pewny, że dany przebieg jest prawdziwy. Ale niestety w czasach kiedy często zdarza się, że przebieg jest cofany, ciężko na tym polegać, skoro np. kupujesz samochód w którym znane są pewne usterki występujące np. po przejechaniu 200.000km, a sprzedawca elegancko przekręci licznik z 195.000km na 110.000km, to pomyślisz: "
ohho, ale mi się trafiło, fajny niski przebieg, jeszcze prawie 100 tysięcy km przejadę bezawaryjnie". A po kilku miesiącach wychodzi lipa, z samochodu zaczyna się robić skarbonka.
Fajnie znać rzeczywisty i prawdziwy przebieg, owszem, ale mimo wszystko, nawet to nie powinno zwalniać kupującego z dokładniejszego poznania stanu technicznego samochodu.
Ktoś powinien usunąć internet i stworzyć go od nowa.