REKLAMA
Cześć,
nie chciało mi dziś (środa) rano odpalić auto, ostatni raz jeździłem w niedzielę (ok 20km), wcześniej w czwartek (ok 50km). W czwartek go umyłem (bo było trochę cieplej) i zatankowałem benzynę (w połowie drogi). Nie miałem żadnego problemu z zapaleniem ani w czwartek ani w niedzielę ani też w inne wcześniejsze dużo zimniejsze dni (dziś tylko -9) a auto użytkuję obecnie w podobnych odstępach czasowych. Akumulator niby nie jest żyletą i brakowało mu do normy 0.5V przy włączonym radiu i klimie ale w zimie klimy nie używam, nigdy wcześniej też nie miałem problemu z odpalaniem.
Jak to wygląda - wkładam kluczyk i pierwsze co mi się rzuca w oczy nie świecą się lampki na przełączniku LPG oraz nie gra radio (dodam w tym miejscu ,że radio w niedzielę po ok 100m nagle zgasło i udało mi się je odpalić dopiero po ok 500m, nigdy wcześniej takiego czegoś nie miałem), ale ok - próbuję zapalić i gasną pozostałe lampki (temperatura na klimie itp), nie jestem jakoś super oblatany ale z niesprawnym akumulatorem i "stękaniem" miałem już kiedyś do czynienia w innych samochodach i to wygląda zupełnie inaczej - tak jakby w ogóle nie było iskry, próby odpalenia czy coś, po prostu przekręcam kluczyk i się nic nie dzieje...
Co to może być? Czytałem w innym temacie, że bezpiecznik mógł się przepalić lub też podczas mycia bezdotykowego zalał się komputer, ale ludzie mieli wówczas trochę inne problemy/objawy niż ja dlatego proszę o jakieś pomysły... z góry dzięki bo nie bardzo wiem od czego miałbym zacząć