04 Paź 2010, 10:12
Doprowadzenie całkowicie zalanego samochodu do takiego stanu, że wogóle nie poznać, że było zalane, kosztuje w granicach 3 - 3,5 tys zł. Mowa oczywiście o samochodach klasy średniej. A jak się to robi? Proste - wywala się wszyściutko ze środka - kanapy, fotele, tapicerka, podłogi, wymontowuje się też drzwi, klapy bagażnika i maski, potem myje się karczerem suszy. Fotele, kanapy i tapicerka zazwyczaj daje się używaną, z innego, rozbitego samochodu, który stoi na autozłomie. Bardziej gorliwi mechanicy, to nawet silnik wyjmują, demontują z niego osprzęt, myją go karczerem i zakładają osprzęt z innego samochodu, chyba, że ten stary po wysuszeniu jest jeszcze dobry. Następnie taki samochód jest sprzedawany i rejestrowany w całkiem innym rejonie kraju i tam dopiero jest sprzedawany.
Tak więc jeżeli w kupiwanym, używanym samochodzie np. 8 letnim po otwarciu maski widzimy ślniący czystością silnik, to juz trzeba nabierać podejrzeń. Warto tez spojrzeć na śruby i nakrętki mocujące kalpe bagażnika, maskę czy drzwi - te elementu są odkręcane i i będzie można dostrzec ślady klucza - będzie zdarty lakier, ponieważ nakrętki są malowane z całym samochodem. W silniku jest nowy olej, nowe płyny.
Przykro to pisać, ale niestety są czarne owce wśród mechaników, którzy za parę złotych są skłonni do przekrętów.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...