Barvik napisał(a):Właśnie to jest bardzo ciężki temat, ponieważ chciałoby się jakieś fajne autko, inne niż wszystkie, może polakierowane od zera a jednocześnie żeby było dość tanie w utrzymaniu.
Trochę kręci mnie remont takiego auta bo mogę zrobić to niewielkim kosztem (kuzyn posiada warsztat naprawczy i jest dość niezłym specjalistą, lakierowanie i naprawy w cenie materiałów)
a z drugiej strony kupować i na tym tracić to też nie interes.
Jak sprzedasz od razu po renowacji to fakt, nie będzie to miało żadnego sensu. Ale jak potrzymasz 5 lub więcej lat to zarobisz.
krzycho napisał(a):Jakieś Audi 80 czy inne BMW to nie żadne klasyki, to stare graty jakich wszędzie pełno. A właściciel sprzedaje bo się auto do niczego już nie nadaje, jest pewnie po konkretnym dzwonie w Niemczech i ze 2 razy przekręcone
Widać, że się nie znasz. Audi 80 z pierwszych serii w ładnym stanie to teraz rarytas. To samo tyczy się podanego przeze mnie wcześniej BMW e30. Oto kilka pierwszych z brzegu przykładów z alledrogo
[link do oferty na Allegro wygasł][link do oferty na Allegro wygasł][link do oferty na Allegro wygasł][link do oferty na Allegro wygasł] kilka pierwszych z brzegu linków dla przykładu. Też nie jestem jakimś wielkim fanem BMW, ale prawda jest taka, że tych aut w naprawdę dobrym stanie, bez swapów i przeróbek na driftowozy jest bardzo mało, przez co ich cena wzrasta. Wczoraj widziałem takiego jednego chłystka, może mój rówieśnik 18-20 lat w pięknym czerwonym cabrio. Po pierwsze, niezły lans. Po drugie, pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to " kurde, gość się zna i za kilka lat na nim zarobi ". Ale dla niektórych to tylko zajeżdżone, stare trupy. Idąc tym tropem, nie warto leczyć starszych ludzi bo i tak niedługo umrą?
krzycho napisał(a): Mnie podobają się Alfy 156 i można kupić za 7-8 tys, no ale sensu żadnego to nie ma.
Kolejny raz pokazujesz poziom swojej wiedzy. Zgodzę się, że do jazdy na co dzień to auto si.ę nie nadaje, ale co innego jako auto " do odratowania ". Kupujesz 2.5 V6 ( a jeszcze lepiej GTA, ale to nie w tym budżecie
), doprowadzasz do stanu typu cukiereczek do jazdy w pogodne niedzielne popołudnia i trzymasz pod kocem w garażu, a za kilka lat ew sprzedajesz z zyskiem. To samo tyczy się np AR GTV