REKLAMA
Witam. Przez prawie 3 lata miałem tico - rocznik 1993 kupione za 1500zł z pełnym bakiem. Pewnie nadal bym miał, gdyby jakiś d...l na czerwonym nie przejechał. Ale do rzeczy.
Mam na auto 4 tyś zł +/-.
Kasa na opłaty, pierwsze inwestycje itd. odłożona osobno ponadto.
Auto ma być głownie do miasta, oraz krótkie trasy poza miasto 30-40km.
Wielkość średnia, żadnych kombików itd - muszę sam to ubezpieczyć to raz, a dwa im większe auto tym droższe wszystko.
Marka nieistotna - podstawa to tanie części zamienne, bo na pewno będę ich trochę potrzebował przy takiej kwocie.
Pytanie czy brać się za auto jak najmłodsze rocznikowo czy raczej patrzeć też w lata 93-98? Tico było stare rocznikiem i większość awarii była spowodowana tym co aktualnie zgniło.
Raczej nie chciałbym kolejnej "puszki smierci" a coś bezpieczniejszego.
Moje typy na teraz:
1. Jakiś Lanos, Nexia - pytanie czy za tą kasę coś znajdę.
2. Matiz, seicento - rocznik koło 2000 myślę spokojnie bym znalazł, ale znów puszki
3. Golf II/III, Polo - to już raczej zajeżdżone wszystko będzie.
Proszę o pomoc. Pozdrawiam