Dobra, auto kupione, więc pora temat jakoś podsumować.
Naoglądałem się mnóstwo średnio utrzymanych samochodów. Prawie kupiłem tę octavię, ale za praktycznie 1000zł taniej udało mi się znaleźć Focusa mk1 w sedanie 1.8 16V z dużo lepszym wyposażeniem. Sedana wiadomo nikt nie chciał, więc kurzył się w komisie pod domem. Brałem go na diagnostykę, w zasadzie nic nie wyszło, w zasadzie jeden wężyk i jedna uszczelka się pocą - rzeczy praktycznie nieistotne. Auto z 2002 roku z pakietem ghia, utrzymane ładnie i co mnie zdziwiło - rdzy jest jedynie minimalny nalot na zewnątrz, pod spodem całe auto jest zdrowe (byłem pod nim), a wielowahacz był niedawno wymieniany - są jeszcze na nim naklejki. Parę pierdół do ogarnięcia. Ale generalnie nie mogę się przyczepić do stanu i wszystko, co tylko mogłem sprawdzić, działa. W tym klima, a to chyba jedyny samochód, w którym było to sprawne. Pozostaje mi to auto zabezpieczyć i modlić się, że go rdza nie zje w zimie.
A co do oc - u agenta wyniosło mnie minimalnie ponad 1000zł. Wyszłoby jakieś 960, ale dopłaciłem do assistance'a - w końcu nowy i nieznany wóz, to wiadomo, że może walnąć. Zaznaczam, że nie ubezpieczałem nigdy niczego na siebie i jestem jedynym właścicielem wózka - poprzedni wóz stał w całości na ojca. I mam 26 lat. Na pewno pomaga tutaj zameldowanie w małym mieście.
Niemniej dzięki za pomoc. Mieliście rację - trzeba patrzeć przede wszystkim na stan. Niestety wszystkie VAGi, które przeglądałem (nawet droższe) były fatalnie utrzymane. Problemy z i tak biednym wyposażeniem, podejrzenia UPG (miałem ze sobą kolegę - mechanika), wszelkiego rodzaju wgniotki parkingowe i niedopilnowana rdza są na porządku dziennym.
Autkiem zrobiłem na razie 200km i nic nie zapowiada awarii, więc jestem dobrej myśli. W ciągu tygodnia umówię wizytę na pakiet startowy.
Jak nie ma rdzy teraz, to może nie zje auta na tyle, bym nie był w stanie go sprzedać w ciągu tych 3-4 lat, więc jestem zadowolony.