Z najnowszego raportu OECD o bezpieczeństwie krajowych dróg wynika, że jeśli chodzi liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych na 100 000 mieszkańców Polska ma nadal najgorsze statystyki w Europie (wśród zbadanych krajów, czyli nie wliczamy np. Białorusi, Ukrainy czy Mołdawii).
Od 2000 do 2013 w Polsce nastąpił spadek liczby ofiar o 47%. Tymczasem średni spadek w 32 zbadanych krajach to 53%. Największy spadek zanotowano w Hiszpanii i Portugalii - odpowiednio o 75% i 70%.
Jak myślicie - dlaczego w Polsce liczba ofiar nadal spada wolniej niż w innych państwach? Winna jest brawura, niedostosowanie prędkości, jazda po alkoholu czy jeszcze co innego?
Dla chętnych: więcej danych
[link do Ubea wygasł]