Witam wszystkich, znajomy ma duży problem ze swoim audi mianowicie całkowity brak zasilania, poprosił mnie o pomoc więc dziś podjechałem do niego z porządnym prostownikiem z rozruchem ale nic nie wskórałem:/. Sprawa wygląda tak: w aucie zero prądu żadna
kontrolka nawet nie błyśnie myślę padł aku <niestety tragiczny dostęp z powodu butli w kole zapasowym> więc podpiąłem sie z prostownikiem do miejsc w komorze silnika, poszedłem na kawę i dałem mu godzinke na załadowanie choć troche aku, wracam po godzinie odpinam prostownik a tu du....a dalej zero prądu to se myśle ,,Ty cholero" rozruchem Cie potraktuje:D ale tu też zonk rozrusznik tylko tyrczy:/. Brak kontrolek, brak oświetlenia wewnątrz po prostu całkowity brak napięcia, oki myśle aku zdechła ale co sie okazało aku ma 3 miesiące i problemy z samochodem zaczęły sie właśnie po wymianie akumulatora. W sobote będziemy sie dobierać do aku bo wcześniej brak czasu, i tu moje pytanka:
- możliwe jest że machery kiepsko zakręciły aku i ślak go trafił <np przepaliło cele lub upaliło słupek??>
- jest jakiś główny bezpiecznik bądź rozłącznik lub coś podobnego poza tymi na kablach w bagażniku??
- auto nie miało żadnego dzwona więc wykluczam wyłącznik bezpieczeństwa dobrze myśle??
- immo sie nie popier....?? i czy rozrusznik w ty wypadku dawałby oznaki życia??
Z góry bardzo dziękuje za wszelkie sugestie i podpowiedzi:). Pozdrawiam Przemek