REKLAMA
Witam, kupilem samochod dosc tanio, 68 tys mil, (ok 110 tys km).
Jedyna rzecza, ktorej sie obawiam to zapach benzyny (niespalonej) podczas jazdy - mam wrazenie, jakby zaczynalo "pachniec" dopiero, kiedy wrzuce 4-ke, ciezko to dokladnie opisac, nie ma zadnych wyciekow (widocznych na pierwszy rzut oka), otwieralem maske i wąchalem - nie czuc beny nic a nic. Zapach pojawia sie jakby z nikąd, mam wrażenie, ze czuć go i przy otwartym oknie i przy zamknietym, rowniez czuc go przy wylaczonym nawiewie jak i przy włączonym.
Teraz jeszcze jedna rzecz - gosc, od ktorego kupilem fure powiedzial ze jest do wymiany termostat (jak tylko sie odpali auto, odrazu pokazuje, ze silnik ma max temperature i zeby wylaczyc silnik), gadalem z jednym typem i mowil ze smrod beny moze byc przez awarie termostatu (nie wiem jest otwarty, czy zamkniety, jutro bede wiedzial) tylko jakos mi sie nie wydaje zeby smrod benzyny mial cos wspolnego z termostatem ? Z gory dzieki. pozdr