Co lepsze - auto po dzwonie czy z silnikiem, który nie pali?

15 Cze 2016, 18:34

Witam, zainspirowany jednym z tematów chciałbym poruszyć następującą kwestię i zarazem zapytać Was o zdanie. Stojąc u progu zmiany auta na większe (rodzi mi się dziecko i jestem w tych 5% opisanych jako prawdziwy powód w ogłoszeniu sprzedaży) mam tą możliwość aby zakupić auto od człowieka który 20 lat sprowadza auta z Francji. Facet nie naprawia, tylko odsprzedaje handlarzom do remontu. Plus widzę taki, że od ściągnięcia z lawety widzę to co jest i co mam do zrobienia. Sam wybieram mechanika i styl w jakim to zrobi. Rozważam dwie opcje. Jedna to klasyczna naprawa po dzwonie, a druga to auto wizualnie bez zarzutów ale silnik nie pali. Czy Waszym zdaniem lepiej wziąć po dzwonie, w którym chodzi silnik, ale jest ryzyko, że np rama bedzie krzywa, poduchy wywalone, sporo poprawek lakierniczych, czy coś co w najgorszym wypadku wymaga przeszczepu silnika, jeżeli regeneracja przekroczy wartość "przeszczepu" od czegoś, co dostało np w tył i nie nadaje sie do remontu?
Jeżeli powypadkowe to jakiego rodzaju uderzenia nie próbować naprawiać? W przypadku potencjalnej awarii silnika z jakim się nie bawić, bo np znalezienie zastępczego może być kłopotliwe?
Mierzę w Ford C-MAX, Citroen C4 Picasso, Ford Focus Kombi. W zaleznosc od modelu będzie to zapewne diesel 1,6 1,8 badz 2,0.
zelek86
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 08 08 2008
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Citroen C4
Silnik: 1.6 HDI
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2005

15 Cze 2016, 19:08

Powiem tak, pytanie dla mnie dziwne..równie dobrze mógłbyś zapytać co lepiej? chorować na nowotwór czy być po udarze? No ja wolałbym być w 100% zdrowy nie wiem jak Ty?
Znasz się na mechanice? na blacharstwie? Masz kogoś?
Nie chce nic mówić ale wg mnie pchasz się w kiepski pomysł :no:

Jesteś w stanie ocenić bez rozbierania co jest w aucie do zrobienia? podłużnice, osłony, co będzie do lakierowania?
A jak się okaże że 15 tys wyjdzie naprawa blacharska i lakiernicza i razem z zakupem auta to się nie opłaca?
Z silnikami to samo, jest 21 wiek, to nie czasy fiata 126p czy Golfa II gdzie WD-40 i młotek wystarczy, jak będzie solidny remont to masz sporo gotówki do wydania, gotowe silniki tez swoje kosztują bo to nie kosiarka.

Ja powiem tak, lekkie uderzenie po minimalnej stłuczce bym zaakceptował ale solidne walone auto (poduszki wywalone, wszystkie szyby lampy zbite, przebite opony, cały bok zmiażdżony itd..) to jest ryzyko jakich mało, a z silnikami które umarły dałbym sobie spokój.

No i trzeba mieć kogoś kto trzeźwo obejrzy egzemplarz i oceni czy warto, jaki koszt..bo w przypadku kolizji to co widać na zewnątrz to przeważnie 50% tego co trzeba wymienić i naprawić dopóki się nie rozbierze auta.
Lovato34
Aktywny
Awatar użytkownika
 
Posty: 452
Miejscowość: Wlkp
Prawo jazdy: 18 08 2002
Przebieg/rok: 14tys. km
Auto: VW Golf 4
Silnik: 1,8T
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2000

15 Cze 2016, 19:33

Patrzę na to trochę pod innym kątem. Handel autami to piramida, w której kazdy z lancucha musi zarobic.
Jezeli kupię od handlarza, który szykuje auta do sprzedaży to oba rozważane warianty kupię od niego naprawione, ale będzie to zrobione po kosztach, a cena będzie jak za auto przyslowiowa "igłę" i na dodatek nie bede mial zielonego pojecia o tym co zostało wykonane.
Rozwazam tu przypadek, w ktorym swiadomie kupuje bez posrednika, ktoremu zazwyczaj sprzedaje osoba sprowadzajaca i sam wybieram zaufanego mechanika, ktory to wyceni jak i naprawi.
Dla przykladu aby bardziej to zobrazowac - auto bedzie kosztowalo 6-8tys ponizej ceny rynkowej i jestem gotow te pieniadze przeznaczyc na naprawy, ale zrobione swiadomie i na dobrych czesciach, a nie tym co bylo pod reka, aby auto wyjechalo tylko za brame.
zelek86
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 08 08 2008
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Citroen C4
Silnik: 1.6 HDI
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2005

15 Cze 2016, 19:45

No tak, tylko zapłacisz za grzmota, pojedziesz do mechanika i co? on tak wyceni że to się nie opłaci, no bo chyba nie będzie rozbierał przy Tobie auta i jeszcze nim za niego zapłacisz? Wg mnie to jest zbyt ryzykowne.

Poza tym u nas blacharzy i lakierników którzy robią solidnie jest niewielu, to samo z mechanikami, no chyba że masz kogoś zaufanego.

Mnie natomiast chodziło o to czy nie lepiej poszukać gotowego auta od kogoś prywatnego kto jeździł nim ileś lat dla własnych celów
A nie od Mirka perełki z szopy wyciągniętej.
Akurat marki takie wybrałeś że nie powinno być problemu znaleźć coś zdrowego od prywatnych osób.


Po prostu ja mam na myśli coś takiego że szukasz takiej np oferty i jeździsz oglądasz i dobra jest do widzenia
Coś takiego np (nie wiem czy o takim Focusie myślałeś)
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]

oczywiście to przykład, nie wiem skąd jesteś i czego dokładnie szukasz ale pchanie się w jakieś z odzysku auta..bezsensu
Lovato34
Aktywny
Awatar użytkownika
 
Posty: 452
Miejscowość: Wlkp
Prawo jazdy: 18 08 2002
Przebieg/rok: 14tys. km
Auto: VW Golf 4
Silnik: 1,8T
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2000

15 Cze 2016, 19:47

Ciężki wybór- jak między dżumą, a cholerą :lol: Gdybym to ja miał taki wybór, to zamówiłbym popularne auto z uszkodzonym prostym silnikiem benzynowym :mrgreen:
Oprócz aut w stopce, wiem co nieco jeszcze na temat Pandy III, Lancera IX, Vitary 1,6 i Outlandera 2.0
yeti65
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3742
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Pieniężno
Prawo jazdy: 29 11 1984
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Duster , Tucson 2.0D 4x4
Silnik: 1.0 100KM 2.0D 112KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: SUV
Skrzynia biegów: Manualna

15 Cze 2016, 20:58

Lovato34 napisał(a):Powiem tak, pytanie dla mnie dziwne..równie dobrze mógłbyś zapytać co lepiej? chorować na nowotwór czy być po udarze? No ja wolałbym być w 100% zdrowy nie wiem jak Ty?
Znasz się na mechanice? na blacharstwie? Masz kogoś?
Nie chce nic mówić ale wg mnie pchasz się w kiepski pomysł
tak jak napisał pod tym postem autor, lepiej kupić lekko uszkodzone auto niż "perełkę" od handlarza, która nie wiadomo jak wyglądała przed sprzedażą.
Auta krajowe, zwłaszcza kilkuletnie to na naszym rynku margines. Są to albo flotówki (auta serwisowanie, nie to co 10 lat temu), ale z biednym wyposażeniem, lub auta sprowadzone kilka lat temu zza granicy. Pytanie tylko czemu ktoś te kilka lat temu sprzedawał dobre, prawie nowe auto (podpowiem, wypadek).
Zasadniczo lepiej by było, gdyby ten znajomy sprowadzał auta z Belgii. Tam nikomu nie chce się naprawiać auta po stłuczce, wolą kupić nowe, przez co w dobrej cenie można kupić coś dla siebie. Francja to najczęściej stłuczki parkingowe, bo tam parkując po prostu się przepychasz.
Jeśli chodzi o sprawdzenie auta po dzwonie ja bym zaczął od przysłowiowej przejażdżki po placu - jeśli auto zostawia 4 ślady nie jest warte zakupu. Jeśli chodzi o uszkodzenia silnika tutaj sprawa nie jest już taka prosta. We Francji popularne są diesle, a więc zakładamy, że właśnie takie kupujesz auto. Przyczyn może być mnóstwo, a nowoczesne jednostki tanie w naprawach nie są. Można się posiłkować drugim takim samym autem, jedynie rozbitym, a ze sprawnym silnikiem :wink:
P.S drobne stłuczki możesz zawsze robić na częściach używanych, które zawsze będą lepsze od zamienników. No i teoria Lovato, że w naszym kraju nie ma ogarniętych lakierników jest kompletną bzdurą
mike
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 14183
Zdjęcia: 15
Miejscowość: Zawiercie|Śląsk
Prawo jazdy: 04 09 2013
Auto: Lexus ES 330
Silnik: 3.3 V6 228KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2004

16 Cze 2016, 12:04

Hej, oglądałem przed chwilą ten link. Dokładnie o coś takiego chodzi ale tak jak pisał jeden z kolegów większość aut zarejestrowanych w PL jest sprowadzona, więc i tak były walone, ktoś je naprawił, sprzedał i teraz kolejna osoba je dojeżdża, a na koniec sprzedaje gdy koszty napraw rosną.
Zgadzam się, ze można trafić na perłę. Sam po ślubie sprzedałem własne auto tylko dlatego, że żona miała duzo młodsze i stwierdziłem, że nie ma sensu ponosić opłat za ubezpieczenie oraz przegląd skoro stoi to w garażu, a jeździmy jednym ale znalezienie takiego przypadku graniczy z cudem.
Znając cenę rynkową auta które chcę kupić porównam cenę w jakiej mogę je kupić ściągnięte prosto z placu we Francji, dolicze potencjalne koszty naprawy wycenione przez mechanika, dolicze margines bledu i sprawdze, czy sie oplaca. Wiadomo, ze jezeli cena koncowa bedzie zblizona do gotowego auta, ktore w teorii nie wymaga wkladu to nie ma sensu ryzykowac ale nawet w potencjalnie idealnym aucie są rzeczy które wymagaja zrobienia, więc koszty napraw będą tu i tu. Np jezeli ktos szykuje sie do sprzedazy to pewnie zwleka z wymiana plynow, nie przejmuje sie stanem opon, wycieraczkami, a w podanym ogloszeniu wyraznie pisze, ze alumy platne osobno. Takze koszty rosna.
zelek86
Nowicjusz
 
Posty: 5
Prawo jazdy: 08 08 2008
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Citroen C4
Silnik: 1.6 HDI
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2005