REKLAMA
Jak przygotować auto do zimowego wyjazdu?
"Polacy wybierają podróże autem ze względu na dużą elastyczność i mobilność, jaką zapewniają. Wyjeżdżając z rodziną w góry, cenimy swój czas i komfortowe przemieszczanie się, co w przypadku podróżny np. pociągiem wydaje się nierealne – szczególnie gdy zabieramy ze sobą sprzęt narciarski. Jednak warto pamiętać, aby przed taką wyprawą odpowiednio przygotować swój pojazd. Najlepiej oddać auto do sprawdzenia mechanikowi, ale warto też podjąć działania na własną rękę, np. przeprowadzenie tzw. kontroli POŚ - sprawdzić płyny, opony i światła" mówi Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.Pierwszym punktem na liście do skontrolowania w aucie przed długą trasą, niezależnie od pory roku, powinien być układ hamulcowy. Należy skontrolować stan klocków i tarcz, a także przewody i płyn hamulcowy. "Zbyt mała ilość płynu hamulcowego w zbiorniku może oznaczać, że klocki i tarcze są już mocno zużyte" dodaje Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.
Opony – to kolejny punkt do sprawdzenia przed wyjazdem na urlop. Szczególnie w tak wymagających, górskich warunkach należy pamiętać, aby posiadać opony zimowe, w dobrym stanie. Warto sprawdzić też ciśnienie w oponach.
Bardzo ważnym aspektem przed długą podróżą jest kontrola płynów – oleju silnikowego, płynu chłodniczego czy płynu do spryskiwaczy. Ich sprawdzenie jest bardzo proste, a także niezbędne, gdyż ich brak może skutkować niezaplanowaną wizytą w warsztacie.
POLECAMY Gruba kurtka, rękawiczki, czapka, a bezpieczeństwo jazdy
"Aby uniknąć przykrej niespodzianki w postaci braku możliwości uruchomienia pojazdu, warto na koniec sprawdzić także stan akumulatora rozruchowego i rozrusznika, szczególnie gdy na zewnątrz panuje mróz. Jeśli nie będą w pełni sprawne może okazać się, że rano auto nam już nie odpali" podpowiada Piotr Korab z autobaza.pl.
Nie tylko stan techniczny
Dobrym nawykiem jest kontrola obowiązkowego wyposażenia samochodu. W Polsce niezbędne jest posiadanie gaśnicy i trójkąta ostrzegawczego, jednak wybierając się w góry, należy pamiętać o zabezpieczeniu także łańcuchów, które mogą okazać się niezbędne przy głębokich zaspach oraz podjazdach pod ośnieżone wzniesienia. Obowiązkowe są natomiast na drogach oznaczonych znakiem nakazu C18. Przy czym trzeba pamiętać, że łańcuchy należy założyć na koła osi, która napędza auto."Bez względu na cel podróży zawsze warto mieć przygotowany zestaw naprawczy, który może przydać się w przypadku braku koła zapasowego lub narzędzi do zmiany koła. W przypadku uszkodzenia opony pozwoli na doraźne jej naprawienie i dotarcie do najbliższego punktu wulkanizacyjnego. Koniecznie sprawdźmy ich działanie „na sucho” tzn. najlepiej w cieple naszego mieszkania, tak aby wiedzieć co robić w razie ewentualnej awarii - w nocy, kiedy sypie śnieg, a my utknęliśmy w drodze do ośrodka narciarskiego." podsumowuje Piotr Korab, ekspert autobaza.pl.
Czy elektryki nie lubią zimy?
Samochody elektryczne także wymagają dodatkowej uwagi przed wyjazdem w dalszą trasę. Choć w mieście sprawdzają się dość dobrze, na dłuższych trasach nie pozostają bez wad.W optymalnych warunkach atmosferycznych, kiedy temperatura powietrza wynosi od 15 st. C. do 30 st. C., zasięg różnych modeli samochodów elektrycznych wynosi od 200 km do 450 km. W zimie natomiast ich zasięg może spaść od około 8% do nawet 30%. "Wynika to z faktu, że akumulatory osiągają najlepszą wydajność przy temperaturze własnej od 20 st. C do 40 st. C. Jeśli zatem na zewnątrz panuje niska temperatura, akumulator zużywa więcej energii, aby się rozgrzać, a jeśli przy okazji chcemy od razu ogrzać także wnętrze auta, energii potrzeba znacznie więcej. Dla porównania,
w samochodach z silnikiem spalinowym ciepło jest efektem ubocznym spalania paliwa. wyjaśnia Piotr Korab z serwisu autobaza.pl.
Zatem do Zakopanego na jednym ładowaniu bez problemu powinni dojechać mieszkańcy Częstochowy, Kielc czy Przemyśla. Mieszkańcy centralnej polski będą musieli liczyć się z jednym postojem na doładowanie baterii, a turyści z północnej części kraju z co najmniej dwoma, przez co musimy się liczyć ze znacznym wydłużeniem podróży. Samo Zakopane aktualnie oferuje 4 stacje ładowania, co przy coraz większej liczbie turystów poruszających się pojazdami bezemisyjnymi może okazać się niewystarczające. Szczególnie że górale, póki co nie podzielają zachwytu elektromobilnością, więc z dostępem do ładowarek w prywatnych kwaterach czy hotelach też jest duży problem.
"Podróżując samochodem elektrycznym, niestety może się okazać, że na naszej trasie jest ograniczona liczba dostępnych stacji ładowania, a w miejscu docelowym będziemy długo czekać na samą możliwość skorzystania z ładowarki. Dlatego, choć pomysł może wydawać się absurdalny, doraźnym rozwiązaniem mogłoby być skorzystanie z generatora prądu (napędzanego olejem napędowym)." zastanawia się Piotr Korab, ekspert autobaza.pl.
POLECAMY Zimowe "must have" każdego kierowcy
Jeśli natomiast na białe szaleństwo decydujemy się poza granicami Polski, zdecydowanie łatwiej będzie skorzystać z ładowarki. Już na Słowacji, w okolicach tatr wysokich znajduje się około 20 stacji ładowania, zaś na drodze w Alpy ładowarki lub HUB-y pozwalające doładować akumulator znajdują się praktycznie na każdym MOP-ie przy autostradzie.
źródło: Autoiso Sp. z o.o. | autor: Redakcja