Sportowe mogą być po 'przejściach'. Poza tym eksploatacja przez poprzedniego właściciela. Przy sportowych należy sądzić iż raczej zwolennikiem cruise'ngu to on nie był.
Nie odradzam zakupu, ale byłbym tutaj ostrożny. BMW był ostatnio opisany w jakiejś gazecie – w dziale używane (nie będę robił reklamy). Mało awaryjny to nie był, ale można polecić (znów na potęgę się też nie psuł). Zależy jak był eksploatowany.
Co do TT. Do czasu kiedy kierowcy zablokowali Ingolstadt Audi nie chciało przyznać, że wyprodukowało bubla. Dopiero potem go poprawiono. Z awaryjnością jest jak w BMW. Ale pytanie czy ten konkretny egzemplarz ma pousuwane wady fabryczne – lub jaki rocznik to jest (rozumiem, że Tobie chodzi tylko o silnik 1,8) ? Mogło być, że właściciel to olał i nie pojechał na przegląd – darmowy.
Co do A6, to ładne auto. Mam i miałem z nim do czynienia. Ujmę to tak. Psuje się na potęgę, ale w ASO powiedzieli mi, że ma pan niemieckie auto, ma pan Audi. Żenada i bez komentarza.
Co do klasy C – choć za Mietkiem nie przepadam – to jest chyba najlepsza wśród Benz'ów pod względem awaryjności. Mało traci na wartości, dobre ma automaty. Części można i należy kupować zamienniki bo – raczej (tu się nie orientuję) – oryginalne będą b. drogie.
Choć Mietka nie lubię jednak go polecam, jeśli BMW seria 3 odpada.
To moje zdanie i ja bym takiego szukał. Cóż jeśli się nie podoba - auto ma się właśnie - przede wszystkim podobać
ps. chodzi mi w A TT o silnik 1koma8 (bo sie ta emotka robi)