Drobnych Mankamentów ciąg dalszy:
Pęknięty wężyk płynu do spryskiwaczy w harmonijce tylnej klapy oraz niedziałająca tylna wycieraczka. Akurat tego nie sprawdzałem przy zakupie
Po otwarciu harmonijki widać pęknięty wężyk, przerwany przewód i zmęczone płynem inne przewody. Po połączeniu urwanego i zaizolowaniu wszystkich przewodów żeby nie pękły w przyszłości oraz dokupieniu 10cm nowego wężyka z 2 końcowkami połączyłem pęknięte węzyki i nagle nie dośc że psika to ożyła wycieraczka
Widac, że Niemiec nie jeździł z duperelami do mechaników bo jak miał zapłacić 200 ojro za wszystkie drobne naprawy to wolał sprzedać auto pewnie za 500 ojro. Pewnie sam serwis Opla za naprawę zamka lub wymiane wszystkich wkładek + kluczyk wziąłby tyle za ile on ten samochód sprzedał a Polak zamiast bawić się w zacinający zamek, dorzucił otwieranie na pilota. Przy fabrycznym centralnym jest to godzina roboty.
Przy pierwszym mrozie i przejechaniu 5km rozszczelniła się opona przy feldze, patrze a tu kapeć
Oponiarz przesmarował od środka mazidłem i działa. Podobno nie ja jeden z tym przyjechałem tego dnia. W międzyczasie sam zepsułem zatrzask tylnej klapy
Pękł plastik w tym czymś co łapie bolec jak zamykamy klape. Na szczęscie na szrocie stoją 2 Corsy więc za 15 zł "kupiłem" zatrzask co ma metalowe bebechy. Lampy przednie też mieli więc jak uszczelnienie nie pomoże to znowu odwiedze szrot.
I tak co dzien po jednej godzinie przy aucie....
Zdjęcia wrzuce jak skończe zabawe w tym tygodniu.
Dłubaniny było sporo. Dużo małych prac do wykonania samemu. Takie uroki używanego auta.
Zdecydowanie Niemiec nie "płakał jak sprzedawał"