Witam,
Opel Corsa C 1.2 80km z12xep 2006 r. - padł alternator.
Wcześniej dawał oznaki (prawdopodobnie regulator napięcia), bo już od jakiegoś czasu falowały obroty i tym samym ładowanie nie było stabilne - przy sprawdzaniu multimetrem cały czas skakało od 12.5V do około 14V, oprócz falowania przygasały trochę światła, oświetlenie w środku itd.
W końcu padł, gdy jechałem na
światłach drogowych i miałem włączone halogeny (przez to mruganie gorzej świeciły światła, więc poza terenem zabudowanym doświetlałem sobie halogenami).
Oddałem corsę do elektromechanika i po sprawdzeniu alternatora powiedział, że obecnego regenerować się za bardzo nie opłaca, więc pozostaje używka lub nowy.
Zakupiłem używkę z corsy na części i po wymianie falowanie ustało, ładowanie ok, ale jak dojechałem do domu (jechałem drugim autem za narzeczoną
![Wink ;)]()
) to zauważyłem, że nie ma świateł i świecą jedynie postojówki.
Następnie sprawdziłem żarówki i okazało się, że obie H7 są spalone, zamówiłem, wymieniłem i świecą światła mijania a drogowych brak (dodatkowo jeden halogen jeszcze nie świeci, ale H3 nie sprawdzałem jeszcze).
Po wduszeniu manetki pojawia się ikona świateł drogowych, ale świateł brak.
Sprawdziłem i w razie co wymieniłem bezpieczniki 43 i 44, ale to nic nie dało.
Dalszych pomysłów nie mam.
Zakładam, że jeśli zapala się
kontrolka świateł drogowych to przełącznik jest ok?
Dodam jeszcze, że stary alternator miał 100A a ta używka, również z corsy 1.2 ma 120A.
Co mógłbym jeszcze sprawdzić?