REKLAMA
Po długiej przerwie znowu kolejny dylemat z kupnem auta. Tym razem zamiast się skupiać na mocy, której i tak nie będę wykorzystywał zaczynam się zastanawiać może nad kupnem czegoś w miarę "młodego" (czyt. nie 20 latka).
Budżet zakładam 30 tysięcy, pakiet startowy będę miał osobno.
Teraz może wyjdzie ze mnie cebulactwo i kosmiczne wymagania, ale czas idzie do przodu a samochody z roczników 2000 już mają bagatela 18 lat a wydaje się, jakby to było wczoraj.
Do sedna.. Póki co w budżecie do tych 30 tysięcy przychylnym okiem spoglądam na opla astrę j z benzyną 1.4 turbo, która fakt jest zamulaczem nieco z racji potężnej wagi, ale teoretycznie powinno mi wystarczyć. Oprócz tego w podobnych rocznikach idzie kupić bravo z t-jetem ale w fiacie dziwnie się w środku czuję.
Oprócz opla w podobnych rocznikach i pieniądzach idzie w ogóle kupić coś normalnego? Vagi i pochodne z tsi i tfsi mnie odrzucają samymi opiniami o silnikach, na francuskie nie patrzałem specjalnie.
Za czym mógłbym się jeszcze porozglądać? Generalnie mocnym kryterium u mnie jest wnętrze, które musi mi się podobać, z zewnątrz już mniej, astra j w hatchbacku jest brzydka jak noc, ale w środku wygląda całkiem przyzwoicie, ponieważ jestem jedynym człowiekiem w kosmosie, który docenia mnogość przycisków a nie konieczność mazania palcem po ekranie w celu znalezienia jakiejś opcji (najwyraźniej mentalnie ciągle jestem w latach 90)