25 Sie 2012, 14:05
18.09.2012. wyjechałem nowym, na gwarancji Citroenem C4 Grand Picasso z półautomatyczną skrzynią biegów do Chorwacji.
Ok. 100 km od Zadaru po chwilowym zatrzymaniu się moje auto nagle odmówiło posłuszeństwa: zameldowało awarię skrzyni biegów. Reset komputera nie pomógł.
Po kontakcie z Citroen Assistance w ciągu godziny przyjechała pomoc drogowa. Zaholowali nas do Zadaru na warsztat autoryzowany, zapewnili nocleg i za 2 dni zdiagnozowano awarię elektronicznego zespołu sterującego skrzynią biegów. Wiązało się to z wymontowaniem skrzyni biegów i oczekiwaniem następne 3 dni na ściągnięcie częsci i naprawę.
W tym czasie trzeciego dnia od awarii pozbawiono nas noclegu bo należą się tylko 3 doby. Załatwiliśmy sobie lokum na własną rękę i wczasujemy się.
Nie byłoby źle, gdyby 5-tego dnia nie przyszła wiadomość, że niezbędna część jest dostępna tylko we Francji i na ściągnięcie jej potrzeba ok. 2 tygodni. Wynika stąd, że jesteśmy uziemieni conajmniej do 7.09.2012. A tu urlop się kończy, dzieci idą do szkoły.
Warsztat w Zadarze rozkłada ręce i twierdzi, że auto trzeba holować do Polski i że polski i chorwacki Assistance muszą dogadać się między sobą. Z kolei polski Assistance mówi wracajcie sobie jak chcecie i nie dopuszcza myśli holowania do polski. Mówi, że to najwyżej na nasz koszt - 5000 zł. A co z dalszą naprawą też nie mówią.
Nie wiadomo co robić. Od poniedziałku 27.08.2012 znów zaczniemy wydzwaniać do Assistance o jakieś konkrety.
Moje zapytanie brzmi: czy ktoś znalazł się w podobnej sytuacji i co się należy ze strony Citroena jeśli naprawa gwarancyjna przedłuża się a turyści nie mają czym wrócić do domu?