REKLAMA
Czy muzyka wpływa na styl jazdy?
W mojej opinii, może wpływać, ale to na pewno nie jedyny czynnik.
W moim wypadku, słuchanie radia, nie ma żadnego wpływu. Rzadko kiedy, w radiu leci coś co faktycznie wpadnie mi w ucho, dlatego skupiony jestem bardziej na jeździe, a w tle po prostu sobie brzdęka.
Sytuacja się zmienia, gdy zmienia się mój nastrój.
Czasami po obudzeniu się, po prostu mam ochotę na muzykę wyrwaną typowo z Fast and Furious. Czuję się jak mistrz kierownicy, nikt mnie nie może zatrzymać, a wszyscy dookoła się wleką... dodatkowo, muzyka która przywołuje wspomnienia i sceny z kultowego filmu dodaje iskry do ognia i zwiększa tą złudną pewność siebie.
Następny dzień, przynosi na przykład nastrój spokojniejszy, wręcz wyluzowany. Wtedy siadam wygodnie w fotel, odpalam auto, opuszczam lekko fotel, włączam reggea i pomału jadę do celu jak Bob Marley w ogórku.
Ruszając w długie podróże, dobrze słucha mi się muzyki z lat 80'tych. To dobry wybór do jazdy, bo ani nie wywołuje agresywności za kierownicą, ani nie rozleniwia. Jedzie się pewnie ale i spokojnie. Jednak ma to też swoje złe strony. Gdy podróż obejmuje jazdę nocą, piosenki typu "What is Love" lub "Nine million bicycles" działa bardzo dobrze jako usypiacz. Takie utwory potrafią tak odprężyć, że aż wzrok odbiega z monotonnej drogi, w stronę gwieździstego nieba.
W takim razie, czego słuchać? Cóż, muzyka nasuwa się sama wraz z nastrojem. Ważne żeby wybierając rodzaj muzyki, wpleść w nie szybsze i wolniejsze utwory. W dzień, wyciszą agresywny nastrój. W nocy, rozbudzą po słynnej piosence Haddaweya.
A co wy sądzicie?