Jasiek90 napisał(a):Ludzie wybierając studia nie myślą przyszłościowo, rynek pracy to nie gąbka i nie wsiąknie każdego.
Jeśli w najbliższych latach będzie zapotrzebowanie na inżynierów to warto się zastanowić nad studiami technicznymi a mimo tej świadomości studia techniczne wybiera ~10%studentów z drugiej strony mamy masę humanistów którym ciężko jest znaleźć pracę a mimo tego, że przyszłość na rynku pracy nie rysuje się zbyt kolorowo to takie studia nadal wybiera 80% osób decydujących się podjąć studia.
A myślisz, że dlaczego tak jest? Studia humanistyczne są prostsze od technicznych. Ostatnio słyszałem rozmowę o tym, że ktoś sobie studiuje pedagogikę i myślę "co Ty chłopie będziesz robił po tej pedagogice"?
Jeżeli ktoś skończy dobry kierunek na Politechnice, np. Warszawskiej, to nie będzie miał problemu ze znalezieniem pracy. Moim zdaniem bardzo sensowny jest obecnie podział na studia dwustopniowe. Licencjat - proszę bardzo można studiować dziennie, ale 2 lata magisterki radzę robić zaocznie, a w międzyczasie pracować.
I też dziwi mnie, że ludzie mając 22-24 lata od razu chcieliby pracować w zawodzie i zarabiać po 5 tys. zł netto. Swoje w kolejce trzeba czasami odstać, w firmie odwalić brudną robotę, bo się starszym pracownikom nie chce już tego robić. I powoli z miesiąca na miesiąc nabierać ogłady i doświadczenia. Jednocześnie nie bać się zaryzykować, nie przywiązywać do miejsca pracy. Czasami mimo, że pracuje się nam dobrze, to warto uderzyć do konkurencji, bo ta skłonna będzie nas podkupić i zaproponować wyższą pensję.
barol91 napisał(a):No to też prawda ale w naszym kraju jest dużo takich ludzi którzy za byle co chcieliby dostawać niewiadomo jakie kokosy.
Moim zdaniem, żeby żyć nie bogato, ale spokojnie, tak aby co miesiąc odłożyć trochę grosza i w sklepie nie zastanawiać się specjalnie czy coś kosztuje 3,5 zł, czy 4,5 zł to trzeba zarabiać 3 tys. zł na rękę. Wszystko poniżej, to jest liczenie pieniędzy i próba zaoszczędzenia. Oczywiście każdy ma inne wymagania i każdy co innego rozumie poprzez dostatek.
barol91 napisał(a):No niby tak ale po zawodówce jakiś zawód już jest.Najlepsze też to jest to że w dzisiejszych czasach nawet ludzie po studiach mają ciężko o robote więc wybierają zagranice,w tym roku mają odtworzyć rynek pracy w Niemczech to pół Polski napewno wyjedzie.Nie powiem bo też mam okazje wyjechać do Anglii do kuzynki ale jakoś mnie tam specjalnie nie ciągnie i wole zostać tutaj u nas
Jeżeli ktoś myśli o tym, aby pracować na zmywaku w WB, albo Niemczech, to faktycznie po co mu tytuł magistra, tylko szkodzi innym magistrom i obniża ich prestiż.
Z tego co wiem, to dla wielu ludzi trudny jest powrót do Polski z tego powodu, że pracodawca w Polsce niechętnie patrzy na człowieka, który na wyspach zmywał gary, a teraz chce robić coś ambitniejszego.
Młodzi ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, ale np. mając roczną wyrwę w zawodowym życiorysie trudno się z tego wytłumaczyć na rozmowie kwalifikacyjnej. To wzbudza podejrzenia i niechęć.