drejkbr napisał(a):po prostu chyba mam do niego pecha włożyłem w niego z 10 tysięcy w ciągu trzech lat, a może i nawet i więcej.
drejkbr napisał(a):przez trzy lata były robione (nie wypisując tarcz itd.)
- Akumulator
- Alternator
- Przednia szyba (wymiana)
- Zderzak, błotnik, lampa (spotkanie z sarna)
- Klimatyzacja (naprawa)
- Łączniki itp.
- Uszczelka pod głowica (aktualnie i nie wiem czy coś jeszcze tam dojdzie)
Największe koszty to chyba poniosłeś po spotkaniu z sarną? A za to nie wiń samego samochodu - kasę włożyłeś, ale ze swojej winy, a nie z winy samochodu...Akumulator raz na kilka lat tak czy inaczej musisz wymienić - to nie lata 80, że aku wytrzymywał 10 lat
Alternator tak samo - co jakiś czas trzeba go regenerować, bo zużywają się zazwyczaj szczotki, uszkodzić się może regulator napięcia ( normalne rzeczy w każdym samochodzie ), Klimatyzacja również - co jakiś czas trzeba uzupełnić czynnik, bo jak o to nie zadbasz, to uszkodzisz sprężarkę ( nie wiemy co się stało z tą klimą ), łączniki, wszelkie gumy, klocki, tarcze itd to normalne zużycie. Ja tutaj nie widzę powodów, żeby wydanie tych 10 tyś w ciągu 3 lat było spowodowane awaryjnością samochodu. Wymieniłeś same rzeczy, które normalnie zużywają się w każdym innym aucie. Jedynie pod uwagę można wziąść ceny tych części, ale chyba nie odbiegają one od typowych cen takich części w innych autach. Spotkania z sarną też nie ładuj do tergo wora, bo sam samochód nie ma z tym nic wspólnego. A zawsze możesz wykupić mini AC albo pełne AC i wtedy za takie zderzenie z sarną naprawisz z ubezpieczenia.
Tom tak odnośnie tych "awaryjności" tego auta.
Jak się zastanawiasz jednak nad zmianą, to to, czy warto kupić Diesla jest dużo uzależnione od tego, gdzie te kilometry pokonujesz. Bo mimo, że jest tego sporo, to np. jak te 40 km jedziesz w większości przez miasta, to diesel nie bardzo. No i zależy jaki diesel - czy ma DPF czy nie. Bo to jest teraz w Dieslach najważniejsze.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...