Nowe nie będą na pewno
![Wink :wink:]()
Mamy w rodzinie takiego Woła (Golf III kombi), kupiliśmy go za 4000, z przebiegiem 175 000 (prawdziwy) dołożyliśmy 1000 (pompa wspomagania, tylny reflektor był pęknięty i inne pierdółki), i od zakupu nic się w nim nie zepsuło. Lakier już co prawda nie jest pierwszej świeżości, siedzenia wysiedziane, są małe ogniska korozji (nieznaczne) ale samochód bezwypadkowy i technicznie super. To co mi się podoba, to że nawet w tym wieku i z takim przebiegiem nic w nim nie trzeszczy, stuka, piszczy, wszystko idealnie spasowane i dobrze wyciszone. Tylko trudno teraz dostać taniego Golfa, który nie byłby zajechany albo w którym byłoby więcej blachy niż szpachli. Ja nadal polecam Swifta - przyjemny, dynamiczny, mało pali, nie psuje się, można go bardzo polubić.
A co do Uno to raczej nie. Ja akurat mam dobre doświadczenia, ale jeździłem modelem wyrodukowanym we Włoszech. Od produktu polskiego różni się zauważalnie jakością materiałów - widać to nawet po plastkiach kokpitu, które we Włoskim są miękkie i dobrej jakości (dobrze spasowane), a w polish version to była straszna żenada - jakość jak w chińskich zabawkach (twarde, skrzypienie). Uno którym jeździłem przez 14 lat miał zmienioną tylko miskę olejową a poza tym się nie psuł. Samochód jest bardzo prosty konstrukcyjnie, można go naprawiać młotkiem, części bardzo tanie, poradzisz sobie nawet jeżeli nie jesteś mechaniorem. Tylko niestety nie oferuje wiele komfortu. Pali za to śmiesznie mało i jest zaskakująco pojemny (bagażnik też spory). Lubi go rdza i zawieszenie jest słabe. Wyciszenie też nie powala. Jak mówiłem, ja bardzo lubię Uno, ale to dlatego że mam z nim jak najlepsze doświadczenia. Na obecne czasy to jednak już trochę przestarzała konstrukcja, a pamiętaj że ten samochód zawsze był produkowany jako tanie auto.
No, chyba że mówimy o Uno Turbo, ale to inna bajka jest
![Very Happy :D]()