REKLAMA
Witajcie.
Mam pewien poważny dylemat i nie wiem co z tym zrobić.
Przybliżę wam troszeczkę sytuację:
Mojego auto kupiłem w połowie lipca, i generalnie tydzień po zaczęło się sypanie - dokładnie 7 dni po kupieniu samochodu w trakcie jazdy "poszedł" mi sworzeń zwrotniczy i koło sobie wyskoczyło. I od tego czasu wyskakują mi co chwile jakieś rzeczy do naprawy, bądź co bądź są to małe, niezbyt drogie pierdołki ale jak to wszystko zliczyć to robi się spora sumka - już włożyłem w to auto tyle za ile go kupiłem ; O
Dalej do jeszcze do wymiany jest sprzęgło, rozrząd, tylna klapa - zaczyna gnić i ma dziurkę i woda się trochę przelewa oraz po zimie progi do wymiany i podłoga do spawania bo się sypią i to bardzo.
W między czasie na pewno jeszcze jakieś g...o wyskoczy.
Samo ubezpieczenie rocznie mnie będzie kosztować ok 1500 zł - ale za inne auto też trza płacić.
I tutaj jest pytanie do Was - czy pomimo tego trzymać i inwestować w odnowienie tego auta czy, że tak to ujmę mieć to wszystko tam gdzie hemoroidy i pieniądze odkładać na coś w lepszym stanie ?
Piszcie, każda opinia mile widziana.
Pozdrawiam.