Egzamin na Prawo Jazdy

31 Mar 2011, 16:03

Co o tym sądzicie.
Brat wyjezdził 30 godzin z instruktorem Toyotą Yaris ,skrzynia 5cio biegowa,
natomiast na egzaminie jezdził 6cio biegową.

Z tego co można wyczytać w necie, ,,ludzie,, oblewają egzamin,nawet sami egzaminatorzy twierdzą że jest ,,różnica,, w mocy i obrotach silnika.
Auto potrafi zgasnąć, bo najprościej mówiąc,jest tam silnik ,,słaby,, tylko 1000 cm
piotr2273
Aktywny
 
Posty: 335

31 Mar 2011, 18:13

No i co?
To brat robi prawko na Yariskę z manualem 5 biegów, czy na pojazd do 3,5T DMC?
Auto to auto! Kierowca ma siadać i jechać.
Ale zgadzam się z jednym! Pretendent do zdania egzaminu na prawo jazdy odpowiedniej kategorii powinien mieć przynajmniej 10-15 minut sam na sam z samochodem którym będzie zdawał egzamin. Właśnie po to, aby się do niego przyzwyczaić.
To , że ktoś jeździł na kursie takim samochodem i innym nie potrafi- to nie problem egzaminatora.
To problem kursanta. Albo potrafi, albo niech zmieni szkołę jazdy na taką, gdzie można pojeździć różnymi samochodami.
Ja np. pierwsze godziny jeszcze na poczciwym maluchu. Potem tłuczenie stareńkiego Poloneza. Jak już uznali że się nie zabijemy :). Pozwolili pojeździć wtedy nowymi Lanosami i Sienami :).
Bałem się i nadal mam obawy co do aut na "F". Jednak HDI rekompensuje te obawy.
karola44-81
Początkujący
 
Posty: 105
Miejscowość: Połaniec

31 Mar 2011, 18:41

Dokładnie to nie problem egzaminatora tylko zdającego, że wybrał sobie taką szkołę jazdy. Osobiście zdawałem na punto II a uczyłem się na corsie.
PrezesArtek
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 1848
Miejscowość: Sosnowiec
Przebieg/rok: 25tys. km
Auto: Audi S8 i Wp11-144
Silnik: AVP, QG18DE
Paliwo: Benzyna
Typ: Sedan/Limuzyna
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2001

01 Kwi 2011, 09:49

Ja 2 lata temu zdawałem na Clio. Po Chojnicach jeździłem Clio i Puntem. Po Pile na jazdach Punto, Vectra. A co do jazdy to albo umiesz jeździć albo nie ;) A szósty bieg w takim samochodzie to jest głównie traktowany jako nadbieg. Jest on po to by tylko nieznacznie zmiejszyć obroty i być bardziej ekonomicznym ;)
Było: '02 Laguna IIphI 2.2dCi, '99 Astra F 1.6 8V, '05 Vel Satis 2.0T, '02 Laguna IIphI V6 24V, '06 Laguna IIphII 2.0dCi
Jest: '06 Vel Satis 2.0T, '06 Laguna 2.0dCi 173KM GT
Roadkiller
Aktywny
 
Posty: 436
Zdjęcia: 4
Miejscowość: GCH
Przebieg/rok: >50tys. km
Auto: Laguna IIphII
Silnik: 2.0dCi 173KM GT
Paliwo: Diesel
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2006

02 Kwi 2011, 08:31

karola44-81 napisał(a):To , że ktoś jeździł na kursie takim samochodem i innym nie potrafi- to nie problem egzaminatora.

A może by tak troszkę wyrozumiałości...? Ktoś kto przejeździł jako kierowca 30 godzin (i to lekcyjnych!) to nawet do miana kierowcy się nie zbliżył. Dodaj sobie do tego gigantyczny stres na egzaminie i to, że egzaminator będzie wyłapywał każdy Twój błąd.
Prawda jest taka, że jakby tak za którymś z nas pojeździł sobie egzaminator po mieście, to założę się, że połowa z nas straciłaby uprawnienia.

Może więc trochę ludzkiej życzliwości i skoro coś jest i tak trudne, a zdawalność na poziomie 30%, to nie utrudniajmy sobie tego jeszcze bardziej.

Przykład: Jadę z kolegą, który jest zawodowym kierowcą TIRa. Jedziemy osobówką i jemu przez 15 minut jazdy dwa razy gaśnie auto przy ruszaniu na światłach. Powód banalny, sprzęgło w Mercedesie Actrosie inaczej łapie, a rutyna go zjada.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

02 Kwi 2011, 10:14

JA nie wyżywam się na nikim.
Sam często mam problem wsiadając do innego auta. Każdy - jak napisałem wcześniej- potrzebuje kilkunastu minut na oswojenie się z samochodem.
Sam doskonale pamiętam swój egzamin- zdałem dopiero za 5 razem!. Stres- a pewnie, że jest.
Co innego wsiąść do znanego samochodu, a co innego do obcego i do tego z kimś kto patrzy ci na ręce.

Ale to nie powinno być podstawą do wyrzucania pretensji na kogokolwiek. Tu ewidentnie kierowca winien. Nie sądzę, że egzaminator go wysadził po pierwszym nieudanym ruszeniu autem. Zapewne musiał kilka manewrów wykonać na placu. Dopiero potem w ruch miejski. Chłopak się zestresował i pewnie biegi pomylił.
Z resztą nie zdał tym razem- zda następnym. Może to i dobrze, będzie miał czas na ogarnięcie tematu.
Bałem się i nadal mam obawy co do aut na "F". Jednak HDI rekompensuje te obawy.
karola44-81
Początkujący
 
Posty: 105
Miejscowość: Połaniec
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Lexus FLV
    Koncepcyjny pojazd FLV Toyota i Lexus pokazały światu w połowie lat 90. Samochód najpierw zadebiutował ze znaczkiem Toyoty na Tokyo Motor Show 1995. Następnie jako Lexus został zaprezentowany w USA na North American ...

02 Kwi 2011, 10:25

to zdawanie po 5 razy, problemy z przesiadaniem się do innego aut i tak dalej i tak dalej mają jedno podłoże,
na kursie nie uczą jeździć tylko uczą jak zdać egzamin :evil: a i to jak widać nie najlepiej,
Panowie!! Co JEST!! Ciśnienie mi spada! ;)
pocieszny
Forumowicz VIP
 
Posty: 6650
Zdjęcia: 1
Miejscowość: z błota ;)

02 Kwi 2011, 10:57

Masz rację. Uczą przebrnąć przez egzamin. Szkoda, że i na samym egzaminie nie sprawdzają predyspozycji kierowcy, a jedynie umiejętność poruszania się wg. wytycznych.
Ja np. do tej pory słabo czuję się w jeździe pomiędzy pachołkami :).
Jednak w ruchu radzę sobie jakoś. Nie miałem do tej pory stłuczki, czy nawet nie zarysowałem auta.
Pewne nawyki wyniosłem ze szkolenia teoretycznego. Do dziś pamiętam pewne regułki znaków, czy przepisów.
2 lata temu uprawnienia uzyskała moja mama. Kobitka po pięćdziesiątce. Pamiętam jakie problemy miała z przyswojeniem sobie testów.
Wtedy w domu my( 3 chłopa - tata kierowca zawodowy od 35 lat) staraliśmy się jej wytłumaczyć , że nie ważne jest wykucie na pamięć testów, a zrozumienie zasad o które chodzi w konkretnych pytaniach. W pewnych sprawach to podejście pomogło.
A i tak ma do tej pory problemy ze zrozumieniem pewnych rzeczy na drodze. Sama powolutku jak to się mówi jedzie. Gorzej gdy musi jechać z kimś.
Z okna kuchni mam podgląd na niewielki placyk manewrowy pobliskiej szkoły jazdy. Oj jak ludzie się tam męczą. Próbują ślepo wykonywać zalecenia instruktorów. Jeżdżą na pamięć, broń Boże nacisnąć na gaz bo za dużo spali, nie hamować ostro, bo hamulce się zużywają.
Chyba nie tędy droga. Nie rozwijana jest naturalna umiejętność zachowania się w samochodzie. Czemu nie pozwolić takiemu kursantowi poczuć samochodu?. Pojechał by z instruktorem na jakiś wolny od ruchu plac i niech poćwiczy rozpędzanie, hamowanie delikatne, awaryjne, w zakręcie. Niech zobaczy jak auto się zachowuje w slalomie?
Myślę, że dało by to więcej korzyści. A dopiero po tym uczyć go tego parkowania. Po sprawdzeniu kursanta na takim placu przy pewnych manewrach na wyczucie pozwolić mu na poruszanie się w ruchu miejskim. I też niech sam myśli. Nie łapać za kierownicę i zmieniać biegi za niego. A jak nie potrafi, to dalej na zamknie ty plac i niech ćwiczy zmiany biegów i chwyty kierownicy.

Dla czego uparcie ćwiczona jest ciągle od kilkunastu lat jazda po łuku? Czy nie lepiej nauczyć takiego poruszania się po znanych z kursów na motocykl ósemkach? Będzie sobie radził ze slalomem i ósemką, do tego nauczy się zmiany biegów , to i pojedzie bez problemów w ruchu miejskim.
Ot takie moje przemyślenia. Bardziej ufałbym na drodze kierowcy myślącemu, a nie takiemu co ma wykute na pamięć manewry zawracania i parkowania. Jak myśli na drodze i na kursie zaznał zachowania auta podczas awaryjnego hamowania to będzie wiedział, że trzeba jechać ostrożnie.
Bałem się i nadal mam obawy co do aut na "F". Jednak HDI rekompensuje te obawy.
karola44-81
Początkujący
 
Posty: 105
Miejscowość: Połaniec

02 Kwi 2011, 12:50

Sam niedawno zdałem na Yarisie 1.33 ze skrzynią 6 biegową.
Wcześniej wykupiłem po dwie godziny na Yarisie II 1.0 i dwie na 1.33.
Ogólnie Yaris II to jak dla mnie lepsze autko niż Grande Punto. Na egzaminie musisz po prostu uważać, aby nie przekroczyć 50 km/h, bo silnik 1.33 100KM naprawdę daje niezłego "kopa" autku, ale też dużą przyjemność z jazdy w porównaniu z Fiatem. Yaris II 1.33 nieźle się "zbiera" więc nie musisz się martwić o dynamikę jazdy ;)

Powodzenia na egzaminie!

Pozdrawiam
j@c3k
Nowicjusz
Awatar użytkownika
 
Posty: 23
Miejscowość: Górny Śląsk
Auto: VW Polo III 1.4 60KM

02 Kwi 2011, 19:35

Mój kuzyn jeździł Yaris, a zdawał na Corsie. Po prostu nie można narzekać, trzeba się przyłożyć i zdać.
Ostatnio edytowany przez atis700, 03 Kwi 2011, 09:17, edytowano w sumie 1 raz
atis700
 

07 Lip 2015, 13:20

Jak tam wasze kursy/egzaminy? Szkoda, że ktoś oblewa egzamin, bo nie może "wyczuć" auta, jak ja zdawałam swój, to szkoła podstawiała mi samochód, którym uczyłam się jeździć, bo przystosowali go do wymogów egzaminacyjnych (kamerki, itp.). Czułam się pewniej i spokojniej, co przełożyło się na pozytywny wynik egzaminu :)
Świeża25
Nowicjusz
 
Posty: 3
Auto: Nie mam

13 Lip 2015, 16:04

Mnie udało się za drugim razem. Chociaż od tamtego dnia czasu minęło już sporo, wciąż doskonale pamiętam towarzyszące mi wówczas zdenerwowanie. Egzaminator prawie wcale się nie odzywał, przez co miałem wrażenie, że bez ustanku czeka tylko na moje potknięcie, chociażby najmniejsze. Na szczęście biedaczek musiał obejść się smakiem, a sam mogłem wreszcie odetchnąć, zostawiając cały ten stres daleko za sobą...
Samochodu nie można traktować jak ludzkiej istoty, samochód potrzebuje miłości...
GhostRider84
Nowicjusz
Awatar użytkownika
 
Posty: 6
Miejscowość: Warszawa
Prawo jazdy: 27 05 2003
Przebieg/rok: 10tys. km
Auto: Ford Focus
Silnik: 1.6 TDCi - 90 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010

16 Lip 2015, 08:52

Ja prawko robiłem w szkole OES i trafiłem na świetnych i doświadczonych instruktorów. Pani Ania z którą jeździłem była bardzo miła, pod koniec jazd rozmawiała ze mną w ten sposób, że uwierzyłem w swoje umiejętności i na egzaminie nie było żadnego stresu. Fajnie, że szkoła podstawiała mi na egzamin to samo auto na którym się uczyłem, może to nie ma wielkiego znaczenia ale jakoś czułem się wtedy pewniej.
bialyzb
Obserwowany
 
Posty: 1
Prawo jazdy: 14 05 1992
Auto: Nie mam