Karpiu napisał(a):To naprawde nie jest trudne wypaść z drogi samochodem o takiej mocy. Jeździłem Nissanem GTR i bez włączonej kontroli trakcji wystarczy drgnięcie stopy na pedał gazu i jesteś na krawężniku albo latarni
![Shocked :shock:]()
Absolutnie nie wnikam kto czym jeździł, oraz czy to prawda czy też nie.
Uważam natomiast, że opowieści - jak to wystarczy muśnięcie nogi na pedale gazu aby wprowadzić auto w poślizg są grubo przesadzone.
Tak się składa, że miałem okazję pokonać pokonać nowym Skyline'em dwukrotnie trasę ok. 120 - 150 km.
Uważam, że auto jest fenomenalne pod kątem właściwości trakcyjnych i to w mojej ocenie jest niepodważalna prawda, choć oczywiście jestem otwarty na krytykę.
Moją opinię opieram na porównaniu z wcześniejszymi doświadczeniami w jazdach takimi autami jak Subaru Impreza jak również Mitsubishi Lancer serii Evo oraz dość sporą ilością pojazdów RWD.
Bez włączonej kontroli trakcji podczas pokonywana zakrętu dodanie gazu powoduje, że... auto najzwyczajniej przyśpiesza bez efektów ubocznych. Aby wprowadzić je w poślizg należy po prostu przesadzić z prędkością. Oczywiście można zerwać przyczepność poprzez dodanie gazu, jednak nie poprzez wspomniane "muśnięcie" a dość radykalne i nagłe otwarcie przepustnicy.
Poza tym, o czym zapewne wiele osób nie wie - Skyline R35 posiada na pokładzie coś na kształt "czarnej skrzynki", czyli urządzenie zapisujące aktualne dane pojazdu w czasie rzeczywistym.
W instrukcji obsługi jest dość wyraźnie zaznaczone, że pod rygorem utraty gwarancji NIE WOLNO wyłączać systemu kontroli trakcji oraz "antypoślizgu" w tzw. normalnych warunkach eksploatacji. Wyjątek stanowi sytuacja w której zmuszeni jesteśmy ruszyć autem na bardzo śliskiej nawierzchni (np. lód) a "czarna skrzyna" o której pisałem zapisuje również dane nt. temp. zewnętrznej.
Z uwagi na częste awarie skrzyni biegów w R35 te informacje pozwalają często producentowi na odmowę wykonania naprawy gwarancyjnej w związku z nienależytym użytkowaniem auta, tj. nieprzestrzeganiem informacji zawartych w instrukcji obsługi.
W samej Warszawie są już 3 lub 4 modele z uszkodzoną skrzynią, które czekają na decyzję o wykonaniu naprawy gwarancyjnej.
Zakładam, że Ferrari z uwagi na "tylnonapędowy" charakter znacznie łatwiej zerwać przyczepność, jednak nie przesadzajmy.
Osobiście jestem zdania, że aby rozbić tego typu auto na suchej, asfaltowej drodze w ładny, słoneczny dzień należy... wpuścić za kierownicę wyjątkowo "nieogarniętego" drivera
Pozdrawiam
SpeedR