Mam ten lub podobnie wyglądający problem.
Świeci mi się żółta lampka błędu silnika, przy uruchamianiu obroty spadają, ale po chwili same wracajądo normy (niekiedy muszę zgasić silnik i ponownie uruchomić, innym razem wystarczy dodać gazu).
Jak narazie wydaje mi się że rozwiązałem częściowo problem!
Wymontowałem korpus przepustnicy i wymyłem benzyną regulator wolnych obrotów (krokowiec), przepustnicę, korpus (nie ruszałem czujnika położenia przepustnicy z obawy przed uszkodzeniem - bo jest brak łatwego dostępu). Podobnie postąpiłem z czujnikiem ciśnienia i temperatury.
Następnie po włączeniu stacyjki i zgaszeniu się lampek kontrolnych ( tych co zawsze gasną przed rozruchem ) wyłączeniu innych elektrycznie zasilanych elementów typu dmuchawa, światła, rozłączyłem akumulator (klema -).
Po około 40-45 min podłączyłem akumulator, odpaliłem strzałę, zgasiłem i ponownie odpaliłem, silnik pracował ( bez dodawania gazu, uruchamiania radia, dmuchawy...)do momętu załączenia się silniczka wiatraczka płynu chłodzącego - trzy krotnie, potem trzy lekkie przygazówki. Byłoby wszystko OK, pali jak dawniej (przed usterką), nie zużywa więcej niż zwykle paliwa, ale jest jeden szkopuł- lampka świeci nadal.
Kolega mówi mi, że widocznie błąd który był przyczyną zapalenia się jej, musiał się już zakodować w sterowniku ( ponoć sam się wykasuje tylko wtedy gdy błąd trwa poniżej 8 sekund) a teraz albo reset w ASO, lub sterownik wymienić.
Ma ktoś może na to radę lub inne sugestie!
Chętnie się czegoś dowiem (nauczę)
Pozdrawiam i dziękuję za rady
[ Dodano: 12 Lipiec 2010 ]Przedwczoraj rano przestała świecić pomarańczowa lampka
Od tej pory odpalałem autko około 15 razy i przejechałem ponad 350km. JEST JAK DAWNIEJ