24 Paź 2012, 22:57
Witam,
potrzebuję Państwa pomocy. Jeżeli ktoś miał podobne doświadczenie do mojego proszę o rady.
Od dłuższego czasu mam problemy z rozładowywaniem się akumulatora w moim stilo JTD 1.9 115 KM.
Problemy pojawiły się nieco ponad rok temu. Objawiały się tym że aku się rozładowywał nawet w ciągu jednego dnia ( a było to w dodatku lato). Po wielu wizytach u różnych elektryków efekt był następujący: wymienione radio ( bo niby fabryczne radio żarło dużo aku), wymienione niektóre bezpieczniki, nowy akumulator. Nadmienię tylko, że żaden z elektryków nie stwierdził poborów akumulatora na postoju.
Po wymianie aku przez kilka miesięcy jeździłem bez problemu, aż w końcu poczułem że akumulator słabnie i pewnego dnia mi zdechł. Ładowałem go prostownikiem, ale po okresie ok 1,5 tygodnia nie używania samochodu znowu mi zdychał.
Znowu jeździłem do różnych elektryków i otrzymałem wyjaśnienie, że winne jest moje nowe radio pionierra, elektrycy radzili mi wyjmować panel radia jak nie będę jeździł samochodem gdyż pobiera ono sporo prądu. Zacząłem więc jeździć bez radia i przez jakiś czas było ok ale po dwóch miesiącach znowu padł mi aku. Lecz tym razem miałem podejrzenie, że aku jest już popsuty, bo wiele razy rozładował mi się prawie do zera. Więc zainwestowałem w nowy aku i dodatkowo podjechałem do poleconego i elektryka.
Owy elektryk potwierdził mi duży pobór prądu przez radio dodatkowo stwierdził, że w moim samochodzie nie ma dodatkowych poborów prądu co więcej, wyjątkowo szybko po wyjęciu kluczyka ze stacyjki spada pobór prądu wszystkich urządzeń elektrycznych w samochodzie. Tenże elektryk również powiedział mi jeszcze parę ciekawych rzeczy: otóż stwierdził, że w tych fiatach stilo dość długo działają świece żarowe co powoduje spore pobory prądu przy uruchamianiu pojazdu. Dodatkowo moja kultura jazdy nie sprzyja akumulatorowi. Gdyż ja jeżdżę nim dość rzadko, bywa że w ciągu tygodnia pojadę tylko raz do roboty i z powrotem ( 6 km w jeną stronę), zdarzają mi się trasy długie (300 km w jedną stronę) ale jest to max raz w miesiącu. Elektryk stwierdził że na ten samochód to trochę za mało i kazał mi raz na jakiś czas przejechać się chociaż 20 km aby się aku podładował albo chociaż podładować aku prostownikiem.
I tak minęło ok 2 miesięcy i znowu mi padło aku. Niby stosowałem się do zaleceń elektryka ale od paru dni czułem ze aku jest słaby ale jak widać nie zdążyłem go podładować. I mam do was takie pytanie czy to zachowanie mojego pojazdu jest normalne? Czy też macie takie przeboje ze swoimi dieslami? Na pewno problemem jest to że rzadko jeżdżę swoim samochodem ale po prostu nie mam potrzeby jeździć nim częściej. Czy możecie mi coś poradzić?