REKLAMA
Witam,
mam duży problem i potrzebuje rady. Sytuacja wygląda tak, kupiłem w kwietniu fiestę z silnikiem 1.4tdci 2002r. za 16 000zł, niestety dałem się zrobić i bezwypadkowa okazała się po sporej stłuczce... No ale nic, jeździła więc nie narzekałem. Był tylko jeden problem - zapalanie z zimnego silnika. Po sporej walce, odwiedzeniu kilku mechaników, elektryków i wymianie paru części ostatni mechanik podał mi przyczynę, brak kompresji na jednym z tłoków, mechanik powiedział, że problem jest prawdopodobnie z korbowodem(do tego dochodzi problem z umierającym rozrządem...), ale żeby to sprawdzić trzeba by rozebrać silnik. Silnik strasznie terkocze, wina podobno leży w rozrządzie i w tym, że tłok uderza o głowice. Pytałem znajomych o radę, wersje słyszałem różne. Opcje mam takie:
- wymienić te części(tłok, korbowód, sworznie itp + rozrząd...), ale minusy to duży koszt i możliwe że problem nie zniknie, podobno naprawa tych silników jest bezsensowna i nieopłacalna
- wymienić silnik - mechanik zaoferował mi z peugota po dachowaniu ten sam silnik 1.4 tdci 12tys. przebiegu + gwarancja sprzedającego - koszt 3800zł z wymianą(chodzi o sam silnik + rozrząd, wtryski itp. były by wzięte z mojego auta)
- spróbować sprzedać auto pozbywając się problemu, sprzedając je komuś, kto sam wymieniłby sobie silnik, za co może dostał bym z 7-8 tysięcy o;
Dalej nie wiem co zrobić, sprzedać i być w plecy ponad 10 000zł (koszt auta + naprawy i rzeczy standardowe - oleje, filtry, opony = 19 000zł) czy zainwestować te 4tyś. i sprawić sobie prawie nowy silnik.
Chciałem się też spytać jakie części mógłbym sprzedać z rozebranego silnika prócz tłoków i korbowodów, jeśli ktokolwie by je kupi.
Będę wdzięczny za sensowne rady.