Kubuch napisał(a):Na moje rachunek jest prosty - lepiej wydać 4 tyś niż stracić 10...
Zakładając że się skończy na 4 tysiącach. W wersji pesymistycznej okaże się za chwilę że za chwilę puści coś tam za kolejny tysiąc czy dwa (no i wtedy co - też niby lepiej władować 1-2k niż stracić 10) i tak jeszcze ze dwa razy.
BTW, jeśli chodzi o problemy z kompresją to może zadziałać prostszy sposób (u mnie zadziałał, zresztą pacjentem była też Fiesta - tyle że mk3 z 95 roku, 1.8D). Objawy miałem te same - problemy z zapalaniem, dopóki było zimno to mogłem się łudzić że chodzi o co innego, ale po eliminacji tego co mogłem sam sprawdzić (akumulator, świece, rozrusznik) warsztat potwierdził moje podejrzenia że chodzi o brak sprężania. W moim wypadku naprawa silnika nie wchodziła w rachubę, bo przekraczałoby to wartość całego samochodu - więc sprawę rozwiązano inaczej. Drugi akumulator (~250 PLN), przekaźnik 24/12V od Stara (coś ponad 100 PLN) plus przewody. Trudno mi teraz dokładnie sobie przypomnieć, ale nawet z robocizną wyszła suma nieporównywalnie niższa niż naprawa silnika, a nawet swap. Szczegółów naprawy nie podejmuje się wyjaśnić (zresztą wszystko zrobił warsztat), natomiast idea polegała na tym że w wozie były dwa akumulatory, a (chyba nieco zmodyfikowany) przekaźnik od Stara powodował to że na wszystkie obwody szło normalnie 12 V, natomiast na rozrusznik 24V. I działało - o ile przedtem nie dawał rady nawet przy +5C, to potem dawał radę niezależnie od temperatury.
Rozrusznik oczywiście zużywał się nieco szybciej i po jakimś czasie musiałem dokonać wymiany szczotek... co i tak w porównaniu z kosztem ewentualnej naprawy silnika było pomijalne.
Cóż, jeśli chodzi o Twój przypadek to sam musisz dokonać kalkulacji. Wg mnie naprawa silnika jest mało ekonomiczna. Skoro chcesz pojeździć nim jeszcze 2-3 latka (zakładam) to i tak nie sprzedasz go po tym czasie zbyt dobrze. A tyle powinien spokojnie dać radę z taką właśnie modyfikacją (sprawdzone, choć przyznaję że nie jeździłem zbyt intensywnie).