Jeśli jeździ ,to się nie martw,ja dzisiaj odpaliłem Drycia,naturalnie filtr odmroziłem,chodził jak zegarek,po jakimś czasie zaczął puszczać biały dymek a za rurą na śniegu zrobiło się czarno,chodził ze 20 minut,myślę sobie jest już gitara,ruszyłem w drogę pod górę,gdyby zgasł, to jakoś bym wycofał pod dom.Zrobiłem równo 6km,3 w górę i 3 w dół,auto zgasło 300 m od domu.Wykręciłem filtr,zawalony wiórkami parafiny,coś takiego jak wiórka kokosowe!Nic się nie martw,objawy miną