REKLAMA
Witam. Jestem totalnym żółtodziobem jeśli chodzi o samochody, nie znam się, a jeżdżę dopiero od niespełna pół roku.
Kupiłem Forda Escorta 1.4 z 1998 roku. Jazda latem to była czysta przyjemność. Kiedy zaczęły się chłodne dni jesienne, a teraz i przymrozki pojawiły się problemy. Podczas jazdy w zimne dni, przy naciskaniu na hamulec czułem drgania i słychać było dziwny dźwięk, który kojarzył mi się z dźwiękiem rozciąganej sprężyny, do tego czasem na dłużej zapalała się lampka ABS. Znajomi powiedzieli, że klocki hamulcowe pewnie zużyte i trzeba wymienić. Kupiłem, pojechałem do mechanika, ale ten mi mówi, że te drgania to normalne działanie ABSu. Nie znam się, więc przytaknąłem. Wymienił mi jednak klocki, skoro już kupiłem nowe, a drgania i ten dźwięk pozostały, więc widocznie tak musi być. Tylko teraz pojawił się inny problem po wymianie klocków. Przy hamowaniu z większych prędkości, gdzieś 80-90km/h strasznie drży mi kierownica i słychać głośne drgania i stukania z przodu. Czy to tylko kwestia "dotarcia się" nowych klocków, czy poważniejsza sprawa?
No i jeszcze co z tym dźwiękiem "rozciąganej sprężyny"? Występuje on podczas lekkiego hamowania w jeździe miejskiej na zimnie i mokrej jezdni, ale też normalnie w czasie jazdy. Co jakiś czas słyszę, jakby się naciągała jakaś sprężyna, albo metalowa linka. O co chodzi?