28 Maj 2007, 19:45
ch...a wie jak długo udało Ci się jechać bez chłodzenia. Silnik Ci zgasł, z powodu przegrzania. Potem odpaliłeś go ponownie, bez schłodzenia i bez chłodzenia, dodatkowo wymuszając od niego cięższą pracę (mianowicie uciągnięcie samochodu, co oczywiście jest wiadomym obciążeniem silnika). Zgasł Ci ponownie, potem powtórzyłeś kilkukrotnie co napisałem powyżej. Każde takie odpalenie bez schładzania doprowadzało do wiadomego przegrzania. Każdy metal pod wpływem wyższej temperatury powiększa swą objętość, no a że tu nie miało go co schłodzić, to rozgrzane elementy (automatycznie poszerzone nawet o setne milimetra, ale jednak) trąc coraz ciaśniej jeden o drugi automatycznie zatrzymywały pracę silnika. Silnik był bardzo blisko zatarcia i nawet jeśli Ci potem "normalnie odpali" to nie myśl sobie że pociągnie jeszcze nie wiadomo jak długo. Nie jestem fachowcem, ale jedno jest pewne, przegrzanie silnika to sprawa poważna, tym bardziej w wykonany przez Ciebie sposób... Ten silnik już nigdy nie będzie taki jak kiedyś, a możliwe nawet że bardzo szybko padnie, jak mucha bez skrzydeł... Zresztą jak nie wierzysz, to zapytaj w jakimkolwiek warsztacie. To co napisałem to podstawy fizyki, a wcale nie trzeba z niej być dobrym, żeby je zrozumieć...