Jak sobie przypomne czasy tych radiowozów to ze śmiechu padam. Pamiętam jak w 1989r mnie ganiali po wichurze chyba pięcioma Fiatami
![Mr. Green :mrgreen:]()
bo się na "lizaku" nie zatrzymałem i im "faka" w szybe pokazałem. Stary przyprowadził Omegę A 2.4i w automacie. Dorwać mnie chcieli bo bez blach latałem po wiochach. To była najlepsza frajda w całym moim "kierowniczym" życiu a jak widzę takiego Fiata to tylko tamto mi się przypomina. Wiecie że te radiowozy przy 100km/h miały dosyć?