JerzyB333, w aucie jest kratka oddzielająca bagażnik od przestrzeni pasażerów i jeden starszy facet z firmy (wieloletni kierowca) po obejrzeniu tej fotki (bez czytania opisu aukcji) stwierdził, że auto na pewno jest firmowe
Coś jest w tym zdaniu o ocenianiu przeszłości auta po jednym zdjęciu
![Very Happy :D]()
Stare wygi po skąpych informacjach mogą rzucić trafnym, intuicyjnym wnioskiem, który może umknąć młodemu co ma mózgownicę przeładowaną informacjami z dziesiątek fotek i setek ofert.
Andree, nakładka na kierownicy ukrywa jej stan, ale na szczęście niedokładnie, bo widać, że jest wytarta. Dlatego wątpliwość co do przebiegu biorę mocno pod uwagę.
Oczywiście tyłek należy ruszyć i obejrzeć auto, ale przecież nie chcę tracić cennego czasu czyjegoś i swojego, więc staram się jak najwięcej wyciągnąć z fotek, w czym bardzo mi pomagacie i za co wam należy się podziękowanie
Ach, i jeszcze coś: sprzedający tak rzetelnie obfocił auto (to też sugeruje człowieka biznesu) - barol91 potwierdzi, bo fotki widział - że jeszcze z takim do czynienia nie miałem. Inni po pytaniach mailowych o więcej fotek i informacji (m.in. o te auta
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] ) zbywali mnie durnowatymi tekstami, że aukcja grzecznościowa, że auto brata, że kolega - właściciel aparatu wyjechał itp. Ja wychodzę z założenia, że jeśli komuś zależy na uczciwej sprzedaży i wie o co chodzi w handlu autami to w ciągu doby od zapytania mailowego (ludzie, mamy XXI wiek i kontakt mailowy to normalka) dostarczy niezbędnych informacji. Na tej zasadzie parę aut już mi umknęło (np. to
[link do oferty na Allegro wygasł] ), ale akurat do tych miałem sporo dalszy i trudniejszy dojazd (poruszam się busami a po mieście taksówkami).
Jedno co mogę na pewno powiedzieć innym szukającym niezawodnego auta to że należy zdobyć jak najwięcej informacji o aucie, przejrzeć fotki conajmniej 5 razy i na spokojnie analizować informacje. A dopiero po tym jeździć na oględziny i przeglądy (co przecież kosztuje) np na tego
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] wydałem już 50 zł na przegląd i dojazd, ale przecież skoro pali tylko po naciśnięciu gazu, to te 50 zł jest niczym w porównaniu z ewentualnym kosztem naprawy silnika.