06 Sie 2016, 12:27
Ok. 70-80% samochodów na rynku to sprowadzone, także i tak alternatywy zbyt dużej nie masz.
Miałem Sonatę 2004 rocznik przez 3,5 roku, auto w porządku, parę razy dała się we znaki:
1) czujnik położenia wału korbowego - przy przebiegu od 150 000 km (od drugiej wymiany rozrządu) zdecydowanie warto wymienić podczas wymiany rozrządu (bo właśnie tam siedzi, kosztuje mniej, niż późniejsze rozbieranie rozrządu - bo żeby go wymienić, to właśnie trzeba dokopać się do rozrządu)
2) cewka poszła, akurat jak byłem za granicą, no, ale cewka, przewody - z tym to nigdy nie wiadomo także w przypadku innych aut
3) cylinderki hamulcowe dały ciała, hamulce wyły, trzeba było zmieniać na nowe - cylinderki i klocki.
Nie wiem jak w PL - ale w Danii ciężko było z częściami (np. tłumiki, rozrząd), i były kosmicznie drogie - oryginalne.
Bardzo miło wspominam sprzęgło, skrzynię, biegi wchodziły rewelacyjnie, praktycznie bez żadnego oporu, pedał również - rewelacja.
Silnik (od Mitsubishi) też w porządku, oleju brał minimalne ilości (kupiłem jak miała 130 000 km, sprzedawałem z przebiegiem 190 000 km, w zeszłym roku). Moja miała zrobioną konserwację podwozia od nowości i "0 rdzy" (podwozie i nadwozie), a niektóre są nieźle przykryte rudą.
Schodziła farba z klamek.
Hamulce bardzo dobre, znajomy mechanik, który był trochę uprzedzony do Hyundaia sam się zdziwił jak zobaczył jakie duże tarcze tam wsadzili.
No i komfort i wygoda, trochę z tego minusów przy szybszej jeździe po autostradzie - trzeba dbać o drążki, żeby nie było luzów, bo wtedy trochę buja za bardzo, ale pamiętam, że po wymianie drążków na nowe było już lepiej - stabilniej.
Jak trafisz na zadbany egzemplarz to na pewno samochód ciekawy, tym bardziej, że przeważnie wychodził z bardzo dobrym wyposażeniem (automatyczna klima, podgrzewane fotele, bagażnik z kluczyka, "alarm Hyundai'a", skórzana kierownica, 4 el. szyby to standard, przyjemny welur, itp.).
Silnik 2.0 to 131/133 konie (silnik ten sam, ale różnie podają tę ilość).