Chciałbym tu nieco rozwinąć dość interesujący temat - mianowicie, na co trzeba zwracać uwagę kupując używane auto z silnikiem TDI? Kwestie techniczne opisałem w moich poprzednich artykułach. Nie wspominałem tam jednak, że wypada też zerknąć na opis na tylnej klapie, bo może on nam dużo powiedzieć... o uczciwości sprzedającego.
Jest to kolejny artykuł, który został zainspirowany wątkiem z tutejszego forum. Został w nim polecony VW Passat z silnikiem TDI, który opisywany był jako bezwypadkowy. Ja mam co do tej bezwypadkowości lekkie wątpliwości. No ale od początku...
Silniki TDI stosowane są w autach grupy Volkswagena już od początku lat 90-tych. Pierwszy z nich, rzędowy 5-cylindrowiec o pojemności 2.5 litra i mocy 120 KM został zamontowany jeszcze w Audi 100 C4, które zadebiutowało w 1990 roku. Silniki przechodziły wiele zmian i ciągle ewoluowały. Nie będę się jednak rozpisywać o szczegółowej historii, bo nie o to w tym artykule chodzi. Skupię się na opisywanym w forumowym wątku Passacie B5.
Trochę historii.
VW Passat B5 (o oznaczeniu wewnętrznym 3B) zadebiutował w 1996 roku. Początkowo był dostępny tylko w wersji sedan a po rocznym oczekiwaniu do sprzedaży wprowadzono wersję kombi. Były w nim stosowane m.in. silniki patentu Rudolfa Diesla, które miały bezpośredni wtrysk oleju napędowego do komór spalania. Silniki o pojemności 1896 centymetrów sześciennych występowały początkowo w 2 wariantach mocy: 90 KM i 110 KM (przy odpowiednio 3750 obr/min oraz 4150 obr/min). Zasilane one były poprzez rotacyjną pompę wtryskową i 4 wtryskiwacze, po jednym dla każdego cylindra. W 1998 roku pojawił się silnik 1.9 TDI PD 115 KM. Był to silnik zasilany już poprzez tzw. pompowtryskiwacze, które to zastępowały jednocześnie pompę wtryskową i wtryskiwacze. Jednak nawet sam VW przyznawał, że jest to tylko „silnik przejściowy”, który dopiero w przyszłości rozwinie skrzydła możliwościom pompowtryskiwaczy. W 2000 roku auto przeszło lekki face lifting - zmieniono m.in. zegary i wskaźniki na tablicy rozdzielczej oraz lampy przednie i tylne (oznaczenie wewnętrzne tego modelu od tej pory to 3BG, ale to tak poza konkursem
).
Oznaczenia stosowane do określania silników TDI.
Jak każdy zainteresowany motoryzacją wie, w większości aut, na tylnej klapie przeczytać można opisówkę silnika - zwyczajne „1.4”, „220 CDI” czy choćby „525 tds” to tylko 3 z wielu z nich. Oczywiście oznaczenie nie omijało omawianych tu TDI. Tyle, że VW nie zdecydował się na zamieszczanie oznaczeń typu "TDI 90". Znalazł na to inny sposób. Mianowicie:
- podstawowa wersja 90 konna z pompą rotacyjną oznaczana była zwyczajnie: szarymi/srebrnymi (jak kto woli) literkami TDI
- wersja 110 konna - również zasilana pompą rotacyjną, ale która posiadała zmienną geometrię łopatek kierownicy turbosprężarki (to pełna nazwa tego wynalazku, oznaczanego w skrócie przez Niemców jako VTG) - oznaczana była szarymi/srebrnymi literkami „TD” oraz czerwoną literką „I”
- wersja 115 konna z pompowtryskiwaczami (to właśnie od niemieckiego „Pompe Duse” pochodzi skrót TDI PD) oznaczana była szarą/srebrną literką „T” oraz czerwonymi „DI”
Takie same oznaczenie stosowane były na plastikowych osłonach silników TDI.
Co nam dają te informacje? Otóż gdy będziemy oglądać wybrane przez nas auto z silnikiem TDI, zwyczajnie porównajmy oznaczenie z klapy bagażnika z oznaczeniem na osłonie silnika oraz z opisem mocy jaki podaje sprzedający i/lub jest zawarty w dowodzie rejestracyjnym. Jeśli będą jakieś różnice - jest to znak, że ktoś tu coś kręci...
Więcej na ten temat...