kon146 napisał(a):Nie pisz głupot ze Ople są złe...
Nie pisze głupot, tylko taka jest prawda, człowieku ja wiem że każdy broni to co ma. Każdy kupuje samochody na jakie go stać. Miałem opla i znajomi i jakoś nikt nigdy nie chwalił tego auta bo nie było za co. Opel astra 1996 rok kupiony w salonie nowy 3 lata bez dużych problemów, po tym czasie masakra, korozja, nie działający centralny zamek, urywała się linka od podnoszenia szyb, wycieki oleju spod pokrywy zaworów i miski, nie szczelny układ chłodzenia, i pod koniec użytkowanie asterki przez moją Ciocie duże ilości spalania oleju. A wszystko to w przedziale przebiegu od 80 do 150 tyś km. silnik 1,6 nigdy nie widział lpg. Opel corsa podobna historia tyle że kumpel kupił 4 letnią przebieg 90 tyś km (tyle miała na szafie) na dzień dobry wymienił pompę ABS, oleju piła tyle co paliwa. Zrobił może z 30 tyś km i obróciła się panewka, pocieszające jest to że kapitalny remont silnika zrobił za 2,000 tyś zł. Następny znajomy kupił astre z lpg z 1996 kupił ją za 200 zł wsadził w nią 3,000 tyś ale się opłacało bo trafił dobrą okazje ale oleju dolewał częściej niż gazu i jaki sens mieć takie auto, ale spoko leprze to niż komunikacja. Z 7 lat temu chciałem kupić vectrę przeczytałem pare opinii na forum vectry i sami użytkownicy pisali nie zbyt pochlebnie o tym aucie. Kupiłem Mazdę 626 wymieniałem tylko to rzeczy eksploatacyjne od wymiany do wymiany ani kropli oleju nie dolałem, do silnika nie zaglądałem prawie wcale no chyba że wytrzeć z kurzu. Sprzedałem i podkusiło mnie że by kupić Opla Omegę nie powiem bo bardzo ładny samochód duży wygodny pojemny kufer i to tyle z zalet 2002 rok silnik 2,6 V6 180 koni. W zimę trzeba pilnować by odma nie zamarzła, po mroźnej nocy trzeba wyjąc bagnet i dopiero odpalić silnik, ja po prostu zapomniałem o tym i odpaliłem pod autem duża plama oleju, po płynęło z pokryw zaworów, nie wspomnę już o tym że pokrywy się często wykrzywiają bo są plastikowe ale z kiepskiego materiału. Oprócz tych wycieków zrobiłem jeszcze pompę wspomagania, wymieniłem cewkę która kosztowała 600 zł, a to jeszcze cięgno się urwało od klamki zewnętrznej i kilka duperelek które nie powinny sprawiać problemów. Jeździłem na spoty Omegi i jakoś bardzo często rozmawiało się o tym co się popsuło przez miesiąc w naszych omegach. Z co ludzie lubią te samochody, a no za to że są tanie w zakupie dają duża frajdę z jazdy i nic po za tym. Pozbyłem się auta po 6 miesiącach z powodu dziwnych wibracji przy większej prędkości, wymieniłem sporo części w układzie napędowym i nic nie pomogło ( 1,500 zł wydane na marne) Oleju trochę dolewałem na 1000 km z 2 setki. Przy wymianie tłumika okazało się ze zaczynają stukać panewki, znajomy mechanik od razu mi powiedział że bym sprzedawał bo szkoda kasy w to ładować i tak zrobiłem, nie powiem bo szkoda mi było tego auta bo naprawdę było komfortowe. W tym czasie Teść kupił astre 2 w kombi silnik 1,6 106 koni po 2 miesiącach kapitalny remont silnika przebieg 180 tyś km. Wspomnę jeszcze że jak kupuję auta (dla siebie czy znajomego) sprawdzam je w aso, nie wiem czy oni się tam na niczym nie znają, dla mnie jest to proste te auta są z kiepskich materiałów robione. Kuzynki mąż w firmie rok temu dostał nową Insignie i już są z nią problemy, dobrze że jest gwarancja to zrobią, u kolegi wymieniony został silnik na nowy (na gwarancji oczywiście) mowa o insigni . I na koniec, kupiłem do firmy astre 2 kombi w dieslu 1,7 2008 rok przebieg 105 tyś km. z salonu opla aut używanych, czy oni tam też kręcą liczniki ? po zrobieni 5 tyś km padł silnik, kupa dymu i nie można było zgasić silnika obroty na maxa były. Jeszcze sporo mógł bym opisać rzeczy o tych autach ale i tak za bardzo się rozpisałem. I nikt mi nie powie że piszę głupoty o marce Opel, zapraszam na fora opla tam jest więcej takich opinii jak moja.