REKLAMA
"powiec", "karzdy"... Chryste...
Kup sobie słownik ortograficzny. Wypowiedzieć się nie potrafisz bez rażącego błędu, a ty chcesz autkiem jeździć? A poza tym 2500 zł to za mało na coś lepszego, niż maluch. Sama przeróbka ok 1000 zł. Lepiej już jeździć na B1 bez odchudzania. W razie czego 300 zł mandatu za brak kategorii (jak ja). Za 2500 nie kupisz dobrego Seicento, ale Cinquecento już tak. Poszpanujesz sobie, że jeździsz Fiatem 500 starej generacji . Możesz też poszukać japońskie Daihatsu Coure, ale zastrzegam, że ciężko chodzi sprzęgło i trzeba dużo gazu dodawać... Albo poczekaj do B. Swoją pierwszą jazdę B1 miałem na Clio. Oczywiście, na odpowiedzialność instruktora... Samochód ten jest leciutki i milutki w prowadzeniu, więc łatwiej takim zdać egzamin. Ja swój egzamin zdawałem na w/w Coure (ang. "Serce"). I choć gasł mi na każdej jeździe, to na egzaminie był grzeczny . W porównaniu do niego SC jeździ się znacznie lżej i przyjemniej, ale to i tak katorga w porównaniu do Clio (brak wspomagania przy parkowaniu no i ciężko gnojkiem zawrócić, a taki mały...). Myślę jednak, że B1 to dobry pomysł. Ale, jak już wspominałem, od 2500 odejmij 200 zł na korepetycje z polskiego i dobry słownik ortograficzny .