U mnie było, krótko, bo ja młody jestem
0. - "L" - Uczyłem się jeździć na Renault Clio III i Fiacie Grande Punto. Dwa razy wpadła przejażdżka Peugeotem 207
1. Hyundai Accent 1,3 1999 - wszyscy znają to auto tutaj to co będę pisał. Ogromny sentyment do niego mam i wielka szkoda było mi go sprzedawać
![Smutny :(]()
Tyle wspomnień, zabaw, imprez, przejażdżek, kumpli, dziewczyn i to wszystko bardzo tanio jeśli chodzi o eksploatację. Poszedł do 19-letniej dziewczyny mieszkającej 4 osiedlowe ulice ode mnie ale coś mi się wydaje, że go rozbije sądząc po jej umiejętnościach
2. Opel Astra F 1,4 1991 - auto sąsiada ale dużo kilometrów nim natłukłem, bo gdy nie miał jeszcze prawka, a chciało się imprez to braliśmy moje prawko, jego auto, 3 dziewczyny i wio w melanż
![Piwo :piwo:]()
. Fajne auto do tej pory jeździ. Ostatnio mu pasek rozrządu strzelił ale silnik bezkolizyjny, to go na hol Accencikiem nowa guma i jazda
3. Hyundai ix20 1,6 - Auto ojca ale trochę nim jeżdżę jak mam powód. Ogólnie nie lubię wysokiej pozycji za kółkiem, dlatego po zakupie Leszka już do niego nie wsiadam
![Szczęśliwy :D]()
Póki co bez problemów.
4. Lexus IS200 - szukałem, grzebałem, ogłoszenie pojawiło się w sobotę w południe i już w niedzielę był mój. Skuteczność oględzin to 100% co jest niebywałe jak na polskie warunki (doświadczenie z forum co do oceny aukcji
![Szczęśliwy :D]()
). Karoseria bez rdzy, bezwypadkowość, zadbany oraz bieżące wymiany były niezaprzeczalnymi atutami do zakupu tej sztuki. Teraz szukam takich pierdół, które mogę wymienić, że sam się sobie dziwię, bo auto nie wymaga wkładu finansowego
Jednak jako forumowiczowi przystoi mieć auto w idealnym stanie więc wsadzę całe nowe markowe hamulce i zregeneruje zaciski oraz wstawię nową skrzynię i sprzęgło, a jak mi się zamarzy to i dwumasę zregeneruję. Każdy by jeździł, bo nic zbytnio się nie dzieje ale ja dmucham na zimne - w końcu Lexusowi nie przystoi
![Szczęśliwy :D]()
Wiem, możecie pukać się w głowę na to co piszę
![Szczęśliwy :D]()
- historia forumowa już się buduje i nawet logo tego forum zagościło na szybach
![Mr. Green :mrgreen:]()
Samochód zostanie ze mną na długo chyba, że go rozbiję albo złapię innego bakcyla
suchy joke sprzed kilku lat ale wyjaśnia, dlaczego musiałbyć Leszek:
Rozmawia dwóch kumpli.
- Słuchaj, syn mi się urodził.
- Jak mu dałeś na imię?
- Lexus
- [...] jesteś...
- Ale za to mam Lexusa
Plany?
Hm są 3 drogi:
Mój punkt westchnień to nowy IS więc trzeba poczekać z 10 lat aż stanieje, a poprzedniego dopieszczać - potem zostanie klasycznym fun-carem
Szkoda jeździć nudnymi populusami!
Kolejne drogi wytyczy życie, czyli żona, dzieci (nie muszę już syna nazywać Lexus
![Szczęśliwy :D]()
), dom itp.
Tak więc jakieś autko dla żonki jak zrobi prawko, jakieś kombi/van/coś z 4x4, bo wózek się w IS-a za bardzo nie zmieści, a i na budowę na działkę pod lasem coś bym dowiózł
![Mr. Green :mrgreen:]()