REKLAMA
Ostatnio kupiłem używaną Kie Shume II. Wydawało mi się że zwróciłem uwagę na wszystkie najwazniejsze aspekty podczas kupna. Wymieniłem rozrząd,świece, sondy lambda, olej.. Jednak okazało się że akumulator w tym samochodzie jest dośc wiekowy (kia jest z 2001 i od tego czasu aku nie byl wymieniany) i jak miałem jechać do Krakowa z Łodzi, to jakies 2 km po wyjechaniu z parkingu, nagle zaświeciły mi sie kontrolki od akumulatora i chamulców. Zacząłem więc wracac szybko na parking. W tym czasie wyłączłem światła bo zauważyłem że kontrolki świecą coraz słabiej. Nie zdążyłem dojechać do parkingu. Samochód stanął na środku ruchliwego skrzyżowania. Spod maski zaczął tryskać brązowy elektrolit i unosić się duży biały dym z akumulatora. Jakimś cudem zepchnąłem go na parking i pod maską elektrolitem było spryskana niemal połowa komory. I teraz pytanie...
Co było tego przyczyną ? Czy był to ten wiekowy akumulator ? Czy jakieś zwarcie ?
Tak sie niestety składa że nie znam tutaj mechaników, jestem stosunkowo nowy w Łodzi, nie chce żeby mi mechanik wciskał kit.. Więc może ktoś wie co może być przyczyną..?
Może mechanik podczas wymieniania rozrządu coś zrobił? Dwa dni wczesniej wymieniałem rozrząd. Kiedy wracałem z zakładu, nie zauważyłem żadnych usterek. Dopiero dzień pózniej jak byłem na trasie i stałem w korku to zaświeciły się te diody i dopiero wtedy akumulator sie zagotował.
Szczerze mówiac nie wiem co robic. Czy wymiana akumulatora załatwi sprawe ? Jak to najprościej samemu sprawdzić...
Może ktoś zna jakiegoś dobrego,sprawdzonego mechanika w Łodzi ? Z góry dzięki za jakiekolwiek wskazówki.