Ja w ogóle nie ogarniam czegoś takiego jak "kobiecy samochód"
Jasne, małe zgrabne autka może i są urocze, a przez to kojarzone z kobietami, ale w praktyce to na takie auto pozwolić sobie może ktoś mieszkający w mieście, niepodróżujący jakoś dużo, singiel, albo w związku, ale bez dzieci. I to jest wtedy dobry wybór, bo mniejsze problemy choćby z parkowaniem, a jeśli jest tu ktoś przykładowo z Wawy, to wie jaki to u nas problem...
Jednakże, kiedy jeździ się codziennie do miasta kilkanaście kilometrów, robi ogromne zakupy, wozi ze sobą dwójkę małych potworków
i wyprawia samochodem na wakacje, to może zapomnieć o małym zgrabnym autku, niezależnie od płci...
Ja to najchętniej kupiłabym sobie 7osobowego potwora, im większy tym lepszy! A żeby był bardziej "kobiecy"...? No nie wiem, musiałabym go chyba w kwiatki pomalować, czy coś
Także nie rozumiem stwierdzenia: po co kobiecie duże auto? A po co facetowi?