Kobieta za kierownicą

18 Maj 2011, 07:53

Jestem instruktorem nauki jazdy i z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że trudne przypadki kursantów zdarzają się zarówno wśród chłopaków jak i u dziewczyn.
To po prostu wynika z indywidualnych cech charakteru, zdolności manualnych itp.
Nie ma żadnej reguły, że dziewczyny są gorsze.

:lol:
Z przyjemnoscia czyta sie takie info :). Generalnie to jest stereotyp wywodzacy sie z czasow, gdy to panowie byli glowami rodziny i pracowali, a panie opiekowaly sie dziecmi. Obecnie niejedna kobieta np. jako przedstawiciel - codziennie pokonuje setki km...
Pamietam, ze gdy zdawalam prawo jazdy kat A, w 2000 r., bylo nas 8 osob, w tym 1 ja - kobieta. Zdalam tylko ja i 1 chlopak.... :lol:
asiulka777
Nowicjusz
 
Posty: 2
Miejscowość: komis

25 Maj 2011, 19:22

No, bardzo się cieszę, że kobitki jeżdżą tak dobrze i nie boją się o tym mówić.
Roma
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 82
Miejscowość: Silesia

30 Sie 2011, 09:22

stopa1234 napisał(a):Kiedyś napisałem artykuł o kobietach za kółkiem.

"W polskiej mentalności utarło się bardzo pejoratywne myślenie o kobietach za kierownicą.

Często słyszymy: „baba za kierownicą”, „kto jej dał prawko”.

To straszne i już od wielu lat nie mogę się z tym zgodzić.

Spróbujmy zniszczyć ten stereotyp.

Kobiety nie są gorszymi kierowcami od mężczyzn.

[...]

Zachęcam Was do dyskusji.

Jeździcie samochodem i uważacie, że robicie to dobrze? Odezwijcie się.



Panowie!



Znacie kobietę, która świetne prowadzi?

Napiszcie nam o niej, na pewno będzie jej miło i tylko ją to bardziej zmotywuje.



Szerokości!"


Bardzo chętnie przyłączam się do dyskusji i podobnie jak stopa1234 liczę na to, że ta dyskusja się rozwinie. Ja też mam zamiar troche powalczyć ze stereotypami, że kobieta kierujaca samochodem to „baba za kółkiem”, po której nie można się spodziewać niczego dobrego i na którą trzeba bardzo uważać, bo nie wiadomo, jakiego figla spłata.

Chciałabym jednak spojrzeć na to z troszeczkę innego punktu widzenia i podzielić się z Wami uwagą, że w rodzinie samochód nie musi być koniecznie domeną faceta. A jeżeli nie nie jest – to naprawdę nie powód do tragedii, gdy żona prowadzi samochód lepiej od męża, lub gdy mąż w ogóle nie prowadzi samochodu zdając się w tym całkowicie na żonę. Co więcej, nie wstydzi się tego, a - w gronie znajomych bardzo chętnie chwali umiejętności swojej drugiej połowy. Zdaję sobie sprawę, że to, oczym piszę należy do rzadkości, ale jednak – czego przykładem jesteśmy my, mój małżonek i ja – zdarza się.

Mój mąż – pochodzi z rodziny w której nie ma żdnych motoryzacyjnych tradycji. Żadne z moich teściów nie ma prawa jazdy, tym samym nigdy nie posiadali samochodu. Małżonek mój uczył się jeździć gdy byliśmy już małżeństwem, w latach 90-tych, gdy egzaminy na prawo jazdy były chyba trochę łatwiejsze, a już na pewno znacznie mniejsze było natężenie ruchu. Egzamin jakoś zdał, za drugim podejściem, a po egzaminie jeździł właściwie tylko wtedy, gdy ja siedziałam obok. Za kierownicę wsiadał bardzo niechętnie i widać było, że prowadzenie samochodu nie jest jego powólaniem. W mieście czuł się niepewnie, za miastem przerażały go mijajace nas samochody. Gdy zaszłam w ciążę, a potem gdy dzieci były małe, bał się ze mną jeździć w obawie o bezpieczeństwo moje i naszych dzieci. Później spróbował jeszcze kilka razy, ale po dłuższej przerwie szło mu jeszcze gorzej. W efekcie w ogóle zaprzestał prowadzenia samochodu, Tego, który mamy obecnie, od pięciu lat nie prowadził nigdy. Sam zauważył, że do kierowania samochodami po prostu nie ma predyspozycji.
Bardzo lubi natomiast jeździć ze mną, zawsze powtarzał, że jego ulubione miejsce w samochodzie to fotel pasażera obok mnie. Ostatnio nawet rzadziej, bo nasze prawie już dorosłe dzieci często starają się uprosić tatę, by zamienił się z którymś z nich. Nigdy też braku swoich umiejętności nie traktował w kategoriach kompleksu, nie przeszkadza mu np. to, że biurowi koledzy widzą nieraz, jak żona przywozi go rano do pracy, lub po pracy zabiera. Co najwyżej żal mu, że gdy jedziemy gdzieś razem w długą drogę nie zmienia się ze mną za kierownicą. Uspokajam, że nie ma takiej potrzeby, ja w trasie jestem wytrwała. Mąż jest natomiast wspaniałym towarzyszem podróży, gdy jedziemy nocą nigdy nie zasypia, czuwa nade mną.
No i wreszcie to, co jest dla mnie szczególnie miłe – mąż nigdy nie wstydził się powiedzieć głośno o tym, że bardzo wysoko ocenia moje umiejętności, uważa mnie za znakomitego i bardzo bezpiecznego kierowcę.

Ja – zwariowana na punkcie motoryzacji. Samochody i jeżdżenie nimi to moja pasja, no i oczywiście – potrzeba. Kiedy miałam 12, a może 13 lat, już całkiem dobrze dawałam sobie radę z samochodem. Pierwsze kroki stawiałam pod okiem taty, zabierał mnie za miasto i tam na nieuczęszczanych drogach dawał pierwsze nauki. Egzamin na prawo jazdy zdałam gładko, za pierwszym podejściem. Było to 23 lata temu, od tej pory nieprzerwanie posługuję się samochodem. Pierwszy własny samochód, a była to rosyjska Łada 2107, miałam już w okresie studiów. Kupiona z finansową pomocą rodziców i dziadków, znakomite na owe czasy auto, ale zarazem wymagające dobrej techniki jazdy, zwłaszcza na zakrętach. Obecnie mam dwa samochody, Toyotę Corollę, którą na co dzień się posługuję, oraz... Fiata 125, z roku 1972. I to jest właśnie jeden z przejawów, że na punkcie motoryzacji jestem zwariowana. Po prostu od czasu do czasu lubię się nim przejechać. Mam do tych aut ogromny sentyment, Fiatem 125 zdawałam egzamin.
Przejeżdżam rocznie wiele kilometrów, sama codzienna droga do pracy (po drodze podwiezienie nęża, o czym wyżej), to 50 km. Do tego dochodzą liczne delegacje, wycieczki z rodziną, a także dalekie podróże wakacyjne. Przejechałam samochodem prawie całą południową Europę, a w ubiegłym roku byliśmy nawet w Turcji. Od 5 lat podczas wakacyjnych wojaży ciągnę za samochodem przyczepę campingową, a tak po cichu dodam, że marzy mi się kamper. Ale przy ich cenach to raczej nieziszczalne marzenie. Zdarza mi się prowadzić różne pojazdy, oprócz moich korzystam nieraz ze służbowych, prowadziłam nieraz dostawcze. Czasem biorę udział w jazdach próbnych, organizowanych przez salony samochodowe.
A zatem... chyba jednak jestem doświadczonym kierowcą.

O tym, że w naszej rodzinie (oczywiście tylko w kwestii samochodu!) odwróciły się role miałam również okazję wypowiedzieć się publicznie http://kobieta.wp.pl/kat,26249,page,2,t ... omosc.html
Muszę zaznaczyć, że poza tym jesteśmy normalną rodziną, w której fakt, że mąż/ojciec nie umie prowadzić samochodu nie ma najmniejszego znaczenia dla jego pozycji w domu. Nigdy nie było to przedmiotem moich drwin cz docinków, a już absolutnie nie uważam, zeby był przez to mniej męski.
Podobnie jak nigdy stanowczo nie zabiegałam o to, by mój małżonek zaczął samodzielnie jeździć. Zdaję sobie sprawę, że okupiłby to ogromnym stresem, a to tylko narażałoby go na niebezpieczeństwo.

No i chciałabym napisać o jeszcze jednym wspaniałym mężczyźnie, który bardzo chwali moje umiejetności i nie ukrywam, że trochę jestem tym zaskoczona. Bardzo lubią jeździć ze mną moje dzieci (mam córkę i syna, oboje 17 lat, bliźniaki). Mój syn nieraz mówił mi już, że najfajniej jedzie mu się samochodem, gdy za kierownicą siedzi właśnie mama. Wydawało mi się, że chłopak w tym wieku będzie szukał raczej męskich autorytetów.
Goska1971
Obserwowany
 
Posty: 2
Miejscowość: Kraków
Auto: Toyota Corolla 2.0 kombi

30 Sie 2011, 11:52

@Goska1971

Bardzo ciekawy post. Szerokości życzę :)

Tylko jedna rzecz. Synowi czasem nie pozwól iść w ślady męża pod kątem motoryzacyjnym :D Broń Boże :D
walkomazda
Początkujący
 
Posty: 107
Miejscowość: Warszawa
Auto: Mazda 3, Opel Astra G

13 Wrz 2011, 10:01

Kobieta to taki sam kierowca jak facet, chociaż rzadko pozwoli innym włączyć się do ruchu :-).
Vernon
Nowicjusz
 
Posty: 27
Auto: Opel

20 Wrz 2011, 11:11

Czemu wszyscy faceci uważają że kobiety za kierownicą to zło konieczne? ! :O :evil:
Martuś
Nowicjusz
 
Posty: 4
Auto: Toyota Yaris
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Roomster i Fabia odświeżone modele SKODY
    Wprowadzając Nową Octavię, SKODA nie zapomina także o Roomsterze i Fabii. Te dwa modele otrzymały właśnie nowe logo marki oraz kilka dodatkowych modyfikacji. Wraz z wprowadzaniem innowacyjnego języka stylistycznego, SKODA ...

22 Wrz 2011, 12:35

Ja tak nie uważam, a faceci którzy w taki sposób tak myślą, ciężko jest im przełknąć fakt, że zdarzają się wśród kobiet bardzo dobrzy kierowcy. Znam takie. Nie ma reguły, bo faceci jak i kobiety są dobrymi kierowcami, a są też tacy w przypadku obydwóch płci że nie mają predyspozycji na kierowcę i powinni sobie odpuścić jazde samochodem w roli kierowcy.
maniek99
Nowicjusz
 
Posty: 6
Auto: Audi A4

23 Wrz 2011, 18:37

Martuś napisał(a):Czemu wszyscy faceci uważają że kobiety za kierownicą to zło konieczne? ! :O

Powiem tak. Jeżeli jedzie przede mną "guzdrowato" jakiś samochód na 90% będzie prowadziła go kobieta. Taka jazda charakteryzuje się powolnością (aczkolwiek przepisową), jazdą środkiem, patrzeniem przed siebie tak jakby kobieta miała klapki na oczach i nie widziała tego co się dzieje z boku, praktycznie niemożliwe, żeby przy korku i włączaniu się drugiej ulicy kobieta wpuściła kogoś przed siebie, lusterka są dla niej faktycznie tylko do przeglądania się, ale nie do patrzenia co się dzieje za nią, boi się zaryzykować, prędzej zahamuje niż przyspieszy, itd.

Znam tylko 1 kobietę, która bardzo dobrze jeździ.

Na marginesie dodam, że nie znam nikogo kto by dobrze jeździł, dla którego jazda nie jest przyjemnością. Wszyscy ci, dla których jazda autem to tylko sposób na przemieszczanie się, albo jeżdżą kiepsko, albo są furiatami z którymi ja mogę jechać tylko na tylnym siedzeniu.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725

23 Wrz 2011, 21:53

Ja żartowałem. Szukanie stereotypowych różnic między facetami i kobietami w prowadzeniu jest bez sensu. W każdej grupie są i słabi i dobrzy kierowcy. Dla mnie wyraźnie rzuca się w oczy np. różnica między kierowcami "niedzielnymi" i takimi, co jeżdżą często.
Vernon
Nowicjusz
 
Posty: 27
Auto: Opel

28 Wrz 2011, 08:55

zgadza się, że najlepiej jeżdżą Ci dla których samochód to przyjemność...wtedy łatwiej, szybciej i chętnie się uczy, jak ze wszystkim w życiu
walkomazda
Początkujący
 
Posty: 107
Miejscowość: Warszawa
Auto: Mazda 3, Opel Astra G

20 Lis 2011, 11:37

Witan jestem nowy widziałem tutaj podobne artykuły:
"Prowadzenie samochodu przez kobiety nie jest dzisiaj niczym nadzwyczajnym. Czasy, gdy za kierownicą siedział mężczyzna, a kobieta była jedynie pasażerem odeszły w zapomnienie.

Kobieta za kierownicą dzisiaj nikogo nie dziwi. Prowadzimy samochody równie często, jak mężczyźni. Co więcej powiedziałabym, że prowadzimy je lepiej od mężczyzn, a już napewno b e z p i e c z n i e j. Mojemu mężowi za kierownicą czasami wydaję sie, że jest nieśmiertelny i ma drugie życie. Brawura na drodze, nagminne przekraczanie dozwolonej prędkości, ryzykowne manewry wyprzedzania są na porządku dziennym. I to dotyczy wielu mężczyzn, nie tylko mojego męża. Panowie opanujcie się, bądźcie dżentelmenami na drodze, nie trąbcie na kobiety jadące wolniej. Jeżeli inni popełnią błąd to najwyżej zwróćcie grzecznie uwagę.

Oczywiście zdarzy się sytuacja, jaka spotkała pewną Panią, która wjechała na autostradę pod prąd i słysząc w radio komunikat: "uwaga jeden samochód jedzie autostadą pod prąd" powiedziała do siedzącej obok koleżanki: "jak to jeden, one wszystkie jadą pod prąd!".

Takie rzeczy zdarzają sie jednak sporadycznie. Panie prowadzą pojazdy wolniej od mężczyzn, mniej ryzykują i bardziej respektują przepisy drogowe. Jeżeli dokładnie nie widzą drogi przed sobą to nie rozpoczną manewru wyprzedzania. A mężczyzna nie patrzy tylko pędzi przed siebie, bo wychodzi z założenia, że zawsze zdąży. Jeśli jest zwężenie z dwóch pasów do jednego, to kobieta grzecznie czeka, aż ktoś ją wpuści. Mężczyzna nie, on jedzie do końca, a potem na siłę wymusza wjazd na sąsiedni pas. O alkoholu już nie wspomnę. Ile kobiet siada za kierownicę i prowadzi samochód pod wplywem alkoholu? A jak zachowują się mężczyżni? Kobiety stanowią niewielki odsetek, bo one z reguły są bardziej odpowiedzialne od mężczyzn.

Takich i podobnych przykładów wszyscy kierowcy znają bez liku. Panowie uderzcie się w piersi i przyznajcie nam kobietom rację, że jeteśmy lepszymi i bardziej odpowiedzialnymi kierowcami od was.
Artykuł pochodzi z serwisu Artelis.pl"
sobis1
Obserwowany
 
Posty: 2
Auto: BMW e39 530d

28 Lis 2011, 11:19

Moja rodzicielka jest bardzo dobrym kierowcom, zrobiła już grubo ponad 350tys w 7 lat skodą, aktualnie już zajeżdża drugie auto.
Jednak ma jedna niesamowicie irytująca cechę:
W trakcie jazdy odbiera telefony i zaczyna gestykulować. Wygląda to w ten sposób że w jednej trzyma telefon a drugą układa wierzchem dłoni na kierownicy jakby mówiła i pokazywała co ma wnętrzu dłoni. Nie muszę chyba dodawać że zawsze mam wtedy kropelki na czole?
Koniokrad
Obserwowany
 
Posty: 1
Prawo jazdy: 29 11 1985
Auto: brak

21 Gru 2011, 11:40

Kobiety górą ;> I w ramach solidarności (dla Pana z prośbą to motopań o opony):
Tu jest wszystko, co motokobiecie do szczęścia potrzebne.
Beatka88
Nowicjusz
 
Posty: 2
Prawo jazdy: 01 06 1980
Auto: Peugeot 406

01 Sty 2012, 17:38

z własnego doświadczenia wiem, że kobiety całkiem dobrze jeżdżą, mają tylko jedną cechę która bardzo mnie wkurza, gdy jadą jako pasażer: wszystko wiedzą najlepiej, wszystko widzą i bardzo chętnie pouczają.
sarmon
Nowicjusz
Awatar użytkownika
 
Posty: 24
Auto: ford mondeo 1.8 90km

16 Sty 2012, 10:34

No ale kiedy ja naprawe wszytko widzę i wiem lepiej :) :)
Roma
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 82
Miejscowość: Silesia