REKLAMA
Siemka
A więc sprawa wygląda następująco, pozbyłem się ostatnio mojego 25 letniego złomu i rozpoczynam powoli poszukiwania auta trochę bardziej cywilizowanego co by droga na uczelnie zimową porą nie była bólem i odmrażaniem tyłka na przystanku. Na auto chciałem wydać tylko jakieś 10/11k wiem że to dużo za mało żeby kupić coś sensownego aczkolwiek student biedak z tej strony więc dobrze że chociaż tyle udało mi się uzbierać.
Z góry powiem, że nie poszukuję perełki co więcej lubię grzebać przy autach a nawet mam możliwości prawie wszystko naprawić we własnym garażu.
Po wstępnym zapoznaniu z tematem zastanawiam się nad:
poliftową alfą 156 sw z 1.9jtd, strasznie mi się te auto podoba a szczególnie w nadwoziu sportwagon, jest dość młode jak na ten budżet, no i ma chyba wszystko czego mi potrzeba + znajomi alfiarze w sumie mówią że poza zawiasem nic tam się zbytnio nie sypie, na co specjalnie patrzeć oglądając takie auto? rdzewieje to mocno?
e46 jak diesel to 2.0d 150km który podobno nie jest już taki zły choć tutaj raczej bym szukał jakiegoś benzynowego r6 (bo r4 to podobno niewypały)
i tu do was pytanie ile tak faktycznie trzeba mieć forsy na e46 z r6? znajomy beemiarz mówi że za 10k znajdę jakiegoś sedana spokojnie ale też nie wiem ile w tym prawdy co prawda mogę poszukać jakiegoś ogarniętego e36 w tej cenie no ale tu też wiadomo że o takie już nie tak łatwo
a6 c5 niby vagów nie lubie ale jeśli to się nie prowadzi tak tragicznie jak a4 b5/passat i znalazło by się coś z benzynową v6 albo tym słynnym 1.9tdi to w sumie czemu nie
ewentualnie jakieś mondeo mk3 choć średnio mi się to podoba w kombi
no i ogólnie nie wiem czy się w klekota pakować w tej cenie (wolałbym nie) bo wiadomo to są stare auta, przebiegi mają już duże a nic nie jest wieczne