07 Lis 2008, 20:25
Zalezy co kto rozumie poprzez "przygody" - bo różnicą jest, kiedy samochód miał lekką stłuczkę, wymieniona została zewnętrzna część blachy, która nie jest częścią głównej konstrukcji auta, a kiedy samochód jest poskładany z 4-rech innych, a silnik pochodzi też zupełnie nie widomo skąd.
Ja osobiscie gdybym kupował auto za 20 tys, to zdecydowanie przejechałbym się na stację diagnostyczną... Dlaczego? bo lepiej utopić nawet 200 zł niż 20 000 zł.
Druga sprawa to to, że raczej nie powinno się wydawać całej posiadanej kwoty na auto, ponieważ tak na prawde nie ma testu auta, który dałby nam 100% pewność, że nie popsuje się(chodzi mi tu o drobne usterki, które mogłyby być nie zauważone w momencie kupna, a jednak dobrze byłoby je natychmiastowo - wzglednie nie duzym kosztem - naprawić) ono w pierwszym tygodniu od zakupu, a reklamacji raczej nikt nie uznaje.