06 Maj 2014, 09:18
Witam! Podpowiedzcie co moze byc. Na autostradzie poczułem ze auto traci moc. po 7-10km zjechalem na stacje. zgasilem silnik, odczekałem 20min. i odpaliłem ponownie. przejechalem okolo 100-200m i zaczela dymic. Stwierdziłem ze padła turbina i do tego zaciągnęła olej. W dalszym ciagu bylem na zjezdzie przy tej stacji wiec sie zatrzymalem i zgasilem. Odpaliłem jeszcze raz po okolo 5min. i po chwili (20-30sek.) wskoczyla na bardzo wysokie obroty, zeby wyłączyć silnik musiałem zadusic go na biegu bo nie reagowala na nic. I tu moje pierwsze pytanie "czy w tym momencie uszkodzilem silnik??" Wiecej juz silnika nie uruchamialem bo komputer pokazywal brak oleju i kontrolke serwis.
Oddalem samochod do mechanika (o ile mozna go tak nazwac). Wymienil mi turbine filtry i olej no i po jakis 2-3dniach mi dzwoni ze wymienil wyzej wymienione rzeczy i ze strasznie kopci wiec polecil mi wyciecie katalizatora bo stwierdzil ze byl zalany. Zgodzilem sie. po okolo 7-8 dniach dzwoni ze dalej kopci. Stwierdzil ze trzeba wymienic "szklanki". Mowie ty jestes fachowiec jak trzeba to trzeba. okazalo sie ze szklanki byly dobre. Nastepnie wymyslil uszczelke pod głowica juz go mialem serdecznie dosc ale muwie jak juz tyle grzebal to niech jeszcze zrobi te ostatnia rzecz i zobaczymy. kiedy juz tak mi naprawial auto przez ponad miesiac stwierdzil ze jest silnik uszkodzony. W tym momencie juz naprawde zalowalem ze udałem sie wlasnie do niego z moim autem.
po tym wszystkim zabralem mu auto i faktycznie mocno kopci. Fakt faktem turbina czuc ze działa ale strach wogole silnik uruchamiac. Acha, dymi na niskich obrotach, przy obrotach od 2000 do 2500 małowiela jest ok i przy wysokich znowu mocno dymi.
podzielcie sie opiniami na ten temat bo mnie sie nie wydaje ze to silnik bedzie do wymiany (moze jakies wtryski, lambda, przepływomierz a moze wogole nie wyciol katalizatora i nie wyczyscil całego układu po zaciągnięciu oleju)
prosze o wasze pomysły na ten temat.
z gory dzieki