Witajcie.
Powoli dojrzewam do zamiany Freelandera na coś poważniejszego
Freelanderem jeździłem w wodzie do osi kół - czyli lustro wody nieco powyżej podłogi. Ale mój ma skrzynię ręczną, więc nie ma większego problemu.
Moim przyszłym autkiem będę sporadycznie robił wypady w "średni" teren - czyli np. błotko po kolana, woda może nieco wyżej.
Będzie to auto jedyne, służące jednak do codziennej pracy, głównie do dojeżdżania do klientów. Stąd wolałbym automatyczną skrzynię biegów. Skłaniam się ku Diccovery, Diesel, wersja przed TDI - czyli tak mniej-więcej przed rokiem 2000.
Nie chcę Common-Rail (TDI) ze względu na problemy przy kiepskim paliwie, a czasem zamierzam wyjechać dalej poza cywilizację.
Ale do rzeczy.
Pytanie takie:
1.Co trzeba uszczelnić w przypadku przygotowania auta do przeprawy przez wodę?
Snorkel jest oczywisty.
2.Niektóre auta mają odpowietrzenia skrzyń biegów, skrzyń przekładniowych, mostów, itp.
3.Czy takie odpowietrzenia też są w Discovery?
4.Czy można je przedłużyć wężykiem i przenieść wyżej?
Jeszcze coś?
Wody wewnątrz auta w kabinie nie boję się. Dla mnie auto to tylko narzędzie - nie eksponat wystawowy
Czy może ktoś ma negatywne doświadczenia i lepiej nastawić się na Defendera czy jakiegoś HZJ?