Mała stłuczka, proszę o pomoc

03 Lis 2011, 14:20

Witam, tydzień temu chcąc odjechać od sklepu poprosiłam innego kierowcę, który stał swoim samochodem obok mojego, aby cofnął trochę do tylu, bo chciałabym wycofać w lewo, aby nie zahaczyc o jego samochód. Kierowca powiedział, że on już i tak odjeżdża, więc śmiało bedę sobie mogła wycofać. Poczym "odjechał". Ja, wierząc kierowcy , nieupewniając się w lusterku czy odjechał zaczęłam cofać we wcześniej wspomniane miejsce. Nagle poczułam lekkie uderzenie. Wysiadłam z samochodu i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam właśnie tego samego kierowcę,
który nie odjechał, lecz zaparkował swój samochód tam, gdzie chciałam wycofać. W tym samym momencie ze sklepu wyszedł jeden z klientów i oglądając oba auta zaśmiał się i stwierdził że nic się nie stało, więc odjeżdża. Na moim samochodzie nie ma nawet ryski. W tamtym samochodzie wgięła się trochę blacha w drzwiach od strony kierowcy. Kierowca wraz ze swoimi kolegami naprawili wklęknięcie w drzwiach, a kierowca powiedział, że nic poważnego się nie stało poczym odjechał nie spisując żadnego oświadczenia o mojej winie. Po tygodniu przyjechał do mnie jego kolega i mówi, że całe drzwi są do wymiany i że muszę za nie zapłacić. Jak to możliwe, skoro na moim samochodzie nie ma nawet śladu, a drzwi wcale nie były bardzo uszkodzone? Dodam, że samochód "poszkodowanego" był firmowy i jeźdżą nim 4 osoby na zmianę.
Jaka mam pewność, że po tygodniu nie zrobili coś więcej?? Nie zrobiłam żadnych zdjęć i nie spisałam numerów rejestracyjnych auta, nie wiem co teraz robić. Proszę o pomoc !
gość19
Obserwowany
 
Posty: 1
Auto: Renault 19

03 Lis 2011, 19:04

facet chce Ci skroic na pieniadze i tyle. ewidentna wina stluczki byla Twoja, skoro tudzien temu nie zostala wezwana policja ani nie spisaliscie oswiadczenia to jak dla mnie facet nie powinien miec zadnych rozszczen co do Ciebie.
Popeye
Obserwowany
 
Posty: 2
Auto: VW

04 Lis 2011, 10:57

Zignoruj gościa i tyle. A jak będzie się naprzykrzął, to powiedz, że zgłosisz na policję, że cię nachodzi. A tak wogóle jak oni kombinują w ten sposób, to jak oni są na tyle bezczelni, to ty też bądz taka i powiedz " ale o co panu chodzi? Przecież mnie tam wogóle nie było wtedy. U mnie na samochodzi nie ma żadnej ryski, któa mogłaby świadczyć o jakiejkolwiek stłuczce." I tyle.
A tak na marginesie - zrobiłaś baaaardzo głupio i niepoważnie jak na kogoś kto ma prawo jazdy - nieupewniłaś się, czy masz wolną drogę, nie popatrzyłaś do tyłu, nie spojrzałaś w lusterko. I proponuję ci zajrzeć do ustawy prawo o ruchu drogowym art.23 pkt3 pdpkt a i b. To dla ciebie bardzo ważna informacja.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

09 Lis 2011, 10:58

Witam, z Twojego opisu wynika, że właściciel pojazdu, który wystąpił do Ciebie z roszczeniem nie dopełnił obowiązków wynikających z 16. i 17. artykułu ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, tj. zapobieżenia zwiększeniu się szkody i niezwłocznego powiadomienia o zdarzeniu Twojego zakładu ubezpieczeń.
Jeśli więc wystąpi do Twojego ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania, to warto go uświadomić, że w wyniku niedopełnienia ustawowych obowiązków, może on (tj. ubezpieczyciel) wystąpić do zgłaszającego z wnioskiem o zwrot części wypłaconego odszkodowania lub ograniczyć jego wysokość. Zaznaczam, że jest to rozwiązanie w przypadku, gdybyś teraz uznała swoje sprawstwo tej konkretnej szkody.
Poza tym, kolejnym z niedopełnionych obowiązków „poszkodowanego” było nie spisanie formularza szkodowego bezpośrednio po stłuczce – to także jest obowiązkiem określonym w ustawie.

Generalnie, kierowca tamtego samochodu może wystąpić z żądaniem odszkodowania do Twojego ubezpieczyciela, ale z tego co piszesz, wynika, że ma już w tej chwili nikłe szanse na uzyskanie takowego. Po prostu rzeczoznawca przydzielony przez ubezpieczyciela może zakwestionować związek przyczynowo – skutkowy między zdarzeniem na stacji benzynowej, a późniejszą szkodą. Dodatkowym materiałem dowodowym może być zapis monitoringu ze stacji benzynowej, ale jego udostępnienie zależy już od dobrej woli właściciela stacji.

W przypadku pytań, zachęcam do kontaktu.
Ekspert_Link4
Nowicjusz
 
Posty: 41
Miejscowość: Warszawa

12 Lis 2011, 16:45

Ekspert_Link4 napisał(a):Generalnie, kierowca tamtego samochodu może wystąpić z żądaniem odszkodowania do Twojego ubezpieczyciela, ale z tego co piszesz, wynika, że ma już w tej chwili nikłe szanse na uzyskanie takowego. Po prostu rzeczoznawca przydzielony przez ubezpieczyciela może zakwestionować związek przyczynowo – skutkowy między zdarzeniem na stacji benzynowej, a późniejszą szkodą.


Nie ma dokumentów, nie ma zdjęć, nie ma śladów na pojeździe tej Pani - rzeczoznawca nie ma się czym zajmować. Zrób tak, jak radzą przedmówcy - jeżeli facet będzie się naprzykrzał, postrasz go policją.
EuCO
Nowicjusz
 
Posty: 42
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Jak dbać o akumulator? - kilka porad
    Akumulatory w naszych autach najczęściej "padają" zimą. Przyczyn nie zawsze jednak trzeba szukać w niskiej temperaturze zimowych miesięcy. Czasami problemy zaczynają się dużo wcześniej. Akumulator jest zbiornikiem prądu. ...