REKLAMA
Cześć, szukam drugiego, małego autka, typowy mieszczuch. Przede wszystkim, oprócz wymagań finansowych, czyli tak mniej więcej 20 tys. zł - 25 tys. zł auto musi być bardzo żwawe, naprawdę, w mieście i w okolicach jest to bardzo przydatne jak trzeba szybko włączyć się do ruchu, nie ma mowy o żadnym mulastym toczydle. Druga sprawa - trwałość. Niestety, ale będzie to typowa miejska jazda - odpal, szybko przejedź 2 km, zgaś, podjedź tu podjedź tam. Raczej nie ma mowy o turbinie, w takich warunkach padnie w trymiga, a nikt nie będzie się cackał żeby czekać aż auto się rozgrzeje, turbina się potem ostudzi itd. Dlatego najpewniejsza byłaby wolnossąca, benzynowa jednostka o w miarę sporej mocy jak na małą masę. Jeździłem Toyotą Yaris 1.8 TS ale to nie dla mnie, niby jest fajnie, ale jeździ się tym dramatycznie, kiepska trakcja i auto jest jak się okazuje usterkowe, znajomy posiada i rwie sobie włosy z głowy, bo co chwila jakaś pierdółka wyskakuje.
Macie jakieś pomysły? Żonie podoba się Fiat 500, ale tam żadnego fajnego silnika nie dostrzegam.