REKLAMA
Witam
Mam pewien problem z którym borykam się już pół roku. Otóż jestem posiadaczem Mitsubishi Carismy 1.9 TDI 1997r. który przy każdym odpaleniu uświadamia mi, że piszczy pasek... Na początku sprawa nie wyglądała poważnie gdy wsiadałem do samochodu z rana zapiszczał może ze 2 sek. i przestał. Po dłuższym czasie pasek coraz dłużej musiał się poślizgać aby ucichł a dodatkowym objawem było to, że obroty spadały mi na zegarze ( podczas piszczenia) z 900 obr/min na jakieś 500-600obr/min. Później oczywiście coraz głośniej i nowy objaw, przy większych obrotach widocznie światła się rozjaśniały. Wtedy postanowiłem działać, zajechałem do mechanika który po analizie usterki stwierdził iż na jednej z rolek jest jakiś defekt który pociął pasek, chodź jeśli to nie pomoże alternator trzeba będzie wymienić. Po zlikwidowaniu defektu z rolki i założeniu nowego paska majster kazał mi wpaść po jakiś 3-4 dniach aby podciągnąć pasek. Skutek był lecz na 3-4 dni. Wróciłem do mechanika i zostawiłem samochód do grubszej analizy. Po 2 dni doszło do wymiany alternatora. Okazało się, że mój stary alternator robił za silnik elektryczny. Przy nowym alternatorze samochód ucichł, odgłos pracy silnika różnił się sprzed wymiany a pisk paska poszedł w niepamięć. Nie było żadnych pisków przy odpalaniu z rana, żadnych spadków obrotów, rozjaśniających świateł, ani pisku przy max`ymalnym skręcaniu kół. Po 2-3 tygodniach koszmar znów zaistniał. Przy rannym odpalaniu samochodu paseczek musi sobie ze 1-2 minutki popiszczeć, chodź nie tak intensywnie jak wcześniej. Obroty przy uruchomieniu są na jakiś 700-800 tys. Gdy silnik złapie temp. jest 900 tys./obr. Przy max`ymalnym skręcaniu popiskuje. Kupiłem Spray do pasków klinowych z nadzieją, że to jest defekt paska... Ale jak to nie pomoże to już nie wiem co robić.... Jakieś porady były by mile widziane !
Pozdrawiam Hubert
